Huczne obchody święta Trzech Króli

Największa żywa szopka w regionie pod batutą księdza Pawła Hubczaka nie zwalnia tempa. Już w piątek w święto Trzech Króli ulicami Strumienia przejdzie orszak złożony z kilkuset osób. Próby trwają. – To jest nasza w sumie pierwsza i zarazem ostatnia próba, ale jakoś musimy dać radę – mówi Dorota Mika, weźmie udział w orszaku.
Radę chce też dać Henryk Chudy, który w orszaku będzie grał króla Baltazara. Dla niego największym problemem będzie nie kto inny tylko Czesio – wielbłąd. – Myślę, że wsiadanie i wysiadanie będzie problematyczne. Ale myślę, że to przy pierwszym tylko podejściu, a potem nabiorę rytmu i przyzwyczajenia – stwierdza. Innej sytuacji nie wyobraża sobie sam organizator, dla którego ten orszak, to już chleb powszedni. – Robimy to już od pięciu lat, więc pewne rzeczy mamy dograne. Udoskonalamy je. Dzwonię, dziesiątki telefonów wykonanych, ludzie się skrzykują, są, trwają – mówi ks. Paweł Hubczak, parafia św. Barbary w Strumieniu.
Trwają też przygotowania Orszaku Trzech Króli, który po raz pierwszy przejdzie ulicami Katowic. Organizatorzy pomysł zaczerpnęli z Warszawy, gdzie taki marsz przechodzi co roku. W tym katowickim – główną role odgrywać będą najmłodsi jego uczestnicy wraz z rodzicami. – Ćwiczą zawołania rycerskie, z ojcami razem przygotowują szable, miecze, przygotowują tarcze, więc zabawa jest przednia – stwierdza Krzysztof Mikuła, współorganizator Orszaku Trzech Króli w Katowicach.
Takie obchody święta Trzech Króli popiera ksiądz Piotr Brząkalik. Jednak przypomina, że ten dzień jest dla chrześcijan dniem szczególnym, bo ich pojawienie się, naprawdę wiele zmieniło. – Wiadomość o narodzeniu Pana Jezusa staje się powszechna, ogólnoświatowa. To tak, jakby takie upublicznienie wydarzenia w maksymalnym tego słowa znaczeniu – tłumaczy ks. Piotr Brząkalik, Parafia Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Katowicach. Dlatego organizatorzy orszaków w Strumieniu i Katowicach nie mają oporu, by święto Trzech Króli – obchodzić publicznie.