Idę, nie jadę, czyli czas rozruszać katowiczan

Chodzenie, choć to najprostsza i najtańsza forma rekreacji ruchowej, to jednak nie wszystkim do końca odpowiada. – Lubię jeździć samochodem absolutnie, bo jest szybciej. Nie lubię chodzić ani biegać – mówi Maja Kiszka, mieszkanka Katowic. Specjaliści biją na alarm. Zdecydowanie częściej wolimy siedzieć niż się ruszać. – Może sporadycznie jakiś tam sport się zdarzy, czasem może jakieś wyjście do parku jedynie – dodaje Kinga Butniewicz, mieszkanka Katowic
Pani Barbara Wojtyczok Park Śląski odwiedza minimum pięć razy w tygodniu. Dla zdrowia i dobrego samopoczucia. – Czas mi pozwala, żeby móc w godzinach dopołudniowych przyjść do parku. Pochodzić z kijkami i poćwiczyć tutaj, chodzę często. Być może częściej chodzić będą teraz też inni katowiczanie. W mieście ruszyła właśnie akcja “Idę, Nie jadę”. Jej cel – zmiana dotychczasowych nawyków Polaków. – Zdecydowanie więcej powinniśmy się ruszać, więcej chodzić. W sytuacjach nawet takich dochodzenia do pracy. Czasami nawet na odległość dwóch kilometrów wsiadamy w samochód. Ja sama niestety jestem przykładem tego, że zdecydowanie za często jeżdżę samochodem, a za mało ruszam się pieszo – podkreśla Beata Handwerker-Kustrzępa, Centrum Medyczne Signum, organizatorzy akcji
Autem do pracy dojeżdża też pan Przemek. Ale ruszać się przy tym nie zapomina. – Dla mnie ogólnie dobre samopoczucie na co dzień. Oczywiście wiele innych korzyści, typu waga spada. W ogóle człowiek ogólnie czuje się dużo lepiej – stwierdza Przemysław Brom, mieszkaniec Katowic.
Z tym samopoczuciem bywa różnie. Ponad połowa naszych rodaków ma nadwagę, a co piąty dorosły Polak jest otyły. – Przed podjęciem aktywności fizycznej konieczna byłaby diagnostyka funkcjonalna, dzięki której moglibyśmy ocenić poziom sprawności danej osoby. Na tej podstawie moglibyśmy zaplanować określony rodzaj wysiłku fizycznego – wyjaśnia Bartosz Paprotny, fizjoterapeuta. Regularny spacer to dobry początek. – Do dziesięciu tysięcy kroków wykonywanych dziennie to jest mniej więcej taki wysiłek, który pozwala nam zachować, nie przybywać na wadze. Natomiast, jeśli myślimy o tym by stracić wagę, to ta ilość tych kroków powinna wynosić mniej więcej między dwanaście tysięcy a piętnaście tysięcy kroków – tłumaczy Zbigniew Siedlarczyk, Centrum Rehabilitacji “Bażantowo”.
Są już tacy którzy pierwszy krok w tym kierunku uczynili. – Bo zdrowo jest, kręgosłup tak nie boli. Wiadomo to w tym wieku – mówi Zofia Ziemba, mieszkanka Katowic. By powodów do narzekań było jak najmniej. Warto zacząć choćby od zaraz.