KrajRegionWiadomość dnia

Idzie nowe! Wyborcy postawili na nowe twarze w radach miast

Wyborcza rozgrywka w Chorzowie to już historia. Zakończyła się podwójnym zwycięstwem -prezydenta i radnych z Platformy Obywatelskiej. -Nie będę umniejszał, że tak powiem naszej pracy wszystkich kandydatów, z tego ugrupowania, którzy zapracowali na taki, a nie innych rezultat – mówi Marek Krupa, chorzowski radny PO. Zdobywając najwięcej, bo 11 mandatów w 25-osobowej Radzie Miasta. W ten sposób PO pokonała mające od lat większość ugrupowanie Wspólny Chorzów. Komitet z Markiem Koplem na czele stracił 6 mandatów. Teraz ma tylko ośmiu radnych. -Moje ugrupowanie przez 20 lat miało większość w Radzie czyli 16 – to ewidentnie, nawet ostatnio – mówi Marek Kopel, kandydat na prezydenta Chorzowa. Przewaga w radzie zaczęła jednak maleć już wraz z przegranymi przez Kopla wyborami cztery lata temu. W niedzielnej rozgrywce PO zyskała czterech radnych. Dwa mandaty zdobył też Ruch Autonomii Śląska. Stan posiadania z trzech do czterech osób powiększył PiS. -W mojej ocenie to się wiąże z tym, że to nie było ugrupowanie już prezydenta rządzącego. Na tym straciliśmy pewną premię, która na wejściu jest w takiej sytuacji – podkreśla Marek Kopel, kandydat na prezydenta Chorzowa.

 

 

Z podobnej premii skorzystali radni Forum Samorządowego Piotra Uszoka. Ten wprawdzie po 16 latach urzędowania zrezygnował i przekazał poparcie swojemu zastępcy Marcinowi Krupie. Jednak skupieni wokół niego radni powiększyli swój udział w radzie z 10 do 12 osób. -Połowa właściwie naszego klubu to są ludzie młodzi, nowi wręcz w radzie, co nas bardzo cieszy, co daje nadzieję, że uda się  wychować nowe pokolenie katowickich samorządowców – mówi Jerzy Forajter, katowicki radny Forum Samorządowego i Piotr Uszok. Które tworzyć też będzie dwóch radnych z Ruchu Autonomii Śląska. Aleksander Uszok, który kandydował w Katowicach na prezydenta oraz Marek Nowara.-Jeżeli popatrzymy, że startowaliśmy z poziomu, że nie mamy żadnego radnego, ten wzrost o dwóch pierwszych radnych jest pozytywnym wzrostem – ocenia Marek Nowara, katowicki radny Ruchu Autonomii Śląska. Wzrostem, który odbył się w Katowicach kosztem SLD. Liczba radnych tej partii zmniejszała się co cztery lata. W ostatniej kadencji został tylko Marek Szczerbowski, który w niedzielnych wyborach przegrał podwójnie. -To nie jest sprawa prosta, to jest bardzo złożony problem wynikający zarówno z trendów ogólnopolskich jak i z wewnętrznej sytuacji w mieście Katowice. No inni byli lepsi, sprawniejsi, lepiej przygotowani – mówi o swojej przegranej Marek Szczerbowski, były radny SLD.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

 

 

Również w Zabrzu. Tu SLD traciło w każdych kolejnych wyborach. W tych niedzielnych do rady wszedł tylko jeden człowiek lewicy. Z kolei ugrupowanie prezydent Małgorzaty Mańki Szulik utrzymało 12 mandatów. Do pełni władzy w 25-osobowej radzie brakuje jej jednego głosu. -Wierzę, że uda mi się przekonać tak radnych z PiS-u, jak radnych z Platformy, a też jednego radnego z SLD, że warto angażować się w te projekty, że warto dalej konsekwentnie rozwijać to miasto – mówi Małgorzata Mańka-Szulik, prezydent Zabrza. W którym klub PiS, który miał dotychczas jeden mandat, zyskał kolejne trzy. Z kolei w ugrupowaniu prezydent Zabrza pojawiły się nowe twarze. -Jestem rozpoznawalny i znany w Zabrzu z tego, że zajmuję się szeroko pojętym dziedzictwem, kulturą, edukacją ale głównie związaną z zachowaniem właśnie zabytków tego, co świadczy o naszej tożsamości no i ludzie postawili teraz na tą tożsamość dostałem duży kredyt zaufania – mówi Dariusz Walerjański, zabrzański radny Skutecznych dla Zabrza.

 

 

Wielu nowo wybranych radnych w różnych miastach potwierdza coraz bardziej powszechne zjawisko, że w samorządowych rozgrywkach często wybierani są kandydaci nie z dużych partii, a z lokalnych ugrupowań. Tacy, którzy coś już dla swojego miasta zrobili.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button