Mogłoby się wydawać, że ostatnie przedświąteczne dni to dla handlu dobry czas, aby choć minimalnie odrobić straty powstałe wskutek kilkukrotnie zamrażanej gospodarki. Rzeczywistość jest jednak trochę inna, bo żeby pozbyć się towaru, niektórzy muszą obniżyć ceny.
Silesia Flesz w TVS od poniedziałku do piątku: 16.00, 17.45, 20.00 i 23.00
-Od wczoraj resztki towaru męczymy i nie idzie sprzedać ich. A ceny są takie, średnio wysokie. W zasadzie to nie są wysokie. Jak złotówka ziemniak, jabłka trzy złote. Specjalnie trzeba zrobić przecenę, żeby upchnąć ładną marchew – mówi Antoni Martyniewicz, handlarz.
Bo to właśnie warzywa i owoce w okresie przedświątecznym kupowane są najczęściej. Podobnie, jak w poprzednich latach, wiele osób odłożyło zakupy – a przynajmniej ich część – na ostatnią chwilę.
-Zostawiliśmy to na sam koniec. Trochę żeśmy się bali, że dzisiaj nas zamkną, takie były plotki gdzieś tam rozsiane. No, ale wszystko bezpiecznie – mówi Beata Safranow, mieszkanka Dąbrowy Górniczej.
Bez względu na obostrzenia i fakt, że w wielu domach święta będą spędzane w kameralnym gronie, mieszkańcy województwa śląskiego nie widzą wielkich zmian w tegorocznych zakupach przedświątecznych. Przyzwyczajeni do świąt sprzed pandemii, wywożą ze sklepów pełne wózki.
-Wie pani, ja uważam, że chyba jest tak jak zawsze. Tylko, że te maski przeszkadzają. Tak jest ogólnie, nie ma różnicy dla mnie przynajmniej – przyznaje Piotr, mieszkaniec Rudy Śląskiej.
Zapewne jutro w supermarketach i targowiskach będzie jeszcze ciaśniej niż dziś.
autor: Fatima Orlińska
Około stu kibiców pod stadionem GKS Tychy! Żądają otwarcia stadionów [WIDEO]