Informatyczny maraton w kopalni Guido

To będzie najdłuższa “szychta” w historii tej kopalni. – Wystarczy być pozytywnie zakręconym świrem, którego nic tak nie kręci, jak to żeby rozwiązać to zadanie za wszelką cenę i wtedy łatwo można nie zauważyć, że minęła doba – uważa Przemysław Pietrzkiewicz, autor zadań w konkursie. A tych nie brakuje. Ani głębokość, ani czas – 24 godziny przy komputerze – nie odstraszyły prawie 480 osób z całego świata. – Coś takiego innego, niż każdy inne, bo zwykle trwają koło pięciu godzin, a ten się wyróżnia tym, że trzeba 24 godziny i to też może być ciekawe – podkreśla Ewelina Krakowiak, uczestniczka konkursu.
Do ścisłego finału zakwalifikowali się jednak tylko Polacy. – Te 90 osób, które tutaj się w tej chwili znajduje pod ziemią, to są osoby starannie wyselekcjonowane z prawie pół tysiąca tych, którzy stanęli w szranki. Można śmiało powiedzieć, że zgromadziliśmy śmietankę algorytmików polskich – zaznacza Jarosław Kacprzak, organizator konkursu.
Uczestnicy “dedlinu” muszą ułożyć odpowiedni algorytm do gry fabularnej wymyślonej przez organizatorów.
– Taką umiejętność, zdolność rozwiązywania problemów człowiek musi mieć w sobie – stwierdza Bartosz Górski, uczestnik konkursu.
Muszą też mieć w sobie sporo odporności, bo nie łatwym zadaniem jest też walka ze zmęczeniem. – Jesteśmy tutaj po drodze z Wrocławia, przed nami później jeszcze powrót, ale ma być tutaj podobno jakaś leżanka gdzieś i koncert w środku nocy, więc może się rozbudzimy – mówi Jakub Łopuszański, uczestnik konkursu.
Komu walka na algorytmy wyszła najlepiej? Zegar odliczający czas do końca gry zatrzyma się w środę przed południem. Tytułowy deadline mija dokładnie o 11.