Innowacyjność wkracza w góry. W Ujsołach powstaje szlak turystyczny dla niewidomych
Zakochani w górach są od najmłodszych lat. Jeden związany jest z nimi zawodowo – pracuje jako ratownik górski. Drugi chodzenie po szlakach i szczytach musiał ograniczyć po tym, jak zaczął tracić wzrok. – Góry widziałem kiedyś, dzisiaj widzę je tylko szczątkowo, mam szczątkowy wzrok, więc to ułatwia mi poruszanie się, ale niestety nie oceniam ich piękna. Nadal je sobie tylko wyobrażam – mówi Tadeusz Gierycz, jest osobą niewidomą.
Wyobraźnia kilka miesięcy temu podpowiedziała też Bogumiłowi Kanik, by zrobić coś, aby niewidomi i niepełnosprawni z górskiej pasji nie rezygnowali. – Idea pojawiła się tak naprawdę podczas słuchania jednej z audycji radiowych, gdzie był właśnie przeprowadzany wywiad z osobą, która jest niewidoma. Pytanie dziennikarza było takie: czego najbardziej będzie brakowało tej osobie. Powiedziała, że chodzenia po górach. To zainspirowało mnie do tego, żeby jednak stworzyć możliwość do chodzenia po górach dla takich osób – mówi Bogumił Kanik, pomysłodawca szlaku, ratownik GOPR.
Tak zrodził się polsko-słowacki projekt “Szlak turystyczny dla niewidomych”. Właśnie realizowany jest w gminie Ujsoły. – Nie słyszałem, żeby gdziekolwiek taki szlak powstał. Idea jest taka, żeby otwierać góry dla wszystkich. My te góry również otwieramy w Ujsołach tutaj dla tych, dla których one były niedostępne i całkowicie zamknięte – stwierdza Tadeusz Piętka, wójt gminy Ujsoły.
Szlak został już wytyczony. W najbliższych tygodniach przeszkoleni zostaną przewodnicy – wolontariusze. Do pracy zgłosiło się kilkadziesiąt osób. Wybranych zostało szesnaście. Wśród nich Justyna Pszczółka i Agnieszka Podeszwa, które miały już okazję wyjść w góry z panem Tadeuszem i jego żoną. – Pan Tadeusz i pani Ania trzymali się tak dzielnie, że po prostu naprawdę byli dla nas wzorem do naśladowania. Pan Tadeusz, jako osoba niewidoma, mówił nam, że miał styczność z jazdą na desce snowboardowej. To coś niezwykłego – mówią.
Pomocne w takiej wędrówce okazało się narciarstwo skiturowe. Zimą szlaki górskie są łatwiejsze do przejścia, bo nie wystają korzenie i kamienie, więc trasę można pokonać właśnie na takich nartach. – Gdy wchodzi się na górę, zakładane są foki, czyli takie taśmy, które powodują przy podejściu, że hamują narty, nie zjeżdżają do tyłu, więc jest to bardzo pomocne w podchodzeniu do góry – tłumaczą Justyna Pszczółka i Agnieszka Podeszwa, wolontariuszki.
Na początku niewidomi szlak pokonywać będą pod opieką przewodników. Jednak pomagać ma również nowoczesna technologia. – Chcielibyśmy stworzyć taką aplikację elektroniczną połączoną z GPSem, telefon z GPSem albo w samym GPSie, która pełni funkcję przewodnika – nie tylko instrumentu, który mówi, gdzie, w którą stronę trzeba iść, ale informuje o atrakcjach, nazwach tych miejsc, przez które się przechodzi – mówi Bogumił Kanik, pomysłodawca szlaku, ratownik GOPR.
To, że są niewidomi, nie oznacza wcale, że nie mogą doświadczać piękna. – Idąc, opowiadają o tych pięknych miejscach, a ja tylko – ku zdziwieniu tych przewodników – czasami się pochylam nad ziemią i chcę dotknąć, czy to piasek, czy to skała, czy ta skała się kruszy, czy ona jest zwarta, czy nagrzana, czy chropowata, płaska – mówi Tadeusz Gierycz, jest osobą niewidomą.
Projekt jest innowacyjny. Na razie trzeba go przetestować. Jeśli się sprawdzi, wiadomo już, że wprowadzony zostanie w całych Beskidach.