Region

Inwestycja w długi

I z zaległości 3 tysięcy robi się panu przez pół roku 12 tysięcy na tej zasadzie. Tak szybko jak zaległości pani Barbary Wolskiej narastają zobowiązania kilku tysięcy innych lokatorów wobec MZZL w Sosowcu. Bo według danych dyrektora zakładu przez rok ta suma wzrosła z 26 do blisko 36 milionów złotych i stanowi połowę budżetu zakładu. I pewnie dyrektor postanowił nie zasypywać gruszek w popiele, a energicznie z pomocą odpowiednich służb zadziałać. – Uruchomiliśmy dział windykacji i windykacja idzie pełną parą – informuje Grzegorz Starkowski, dyrektor MZZL w Sosnowcu.

I pełną szafą wezwań do zapłaty, które niestety na razie – co potwierdzają liczby nie przynoszą pożądanych rezultatów. A to przez opór mieszkańców, którzy nie chcą spłacać zaległości. I nie pomagają, a utrudniają pracę windykatorom. – Praca z lokatorami bywa ciężka – mówi Szczepan Helbin, szef działu windykacji w MZZL. A jako, że praca ciężka to i ciężki sprzęt za ciężkie pieniądze z pomocą windykatorom przyszedł, co z kolei ciężko zrozumieć sosnowieckim radnym. – Wydawanie kwoty dwóch milionów złotych, po to żeby zacząć skutecznie ściągać długi, które są w przedsiębiorstwie – są nieporozumieniem – uważa Maciej Adamiec.

A dwa miliony to pieniądze na pracę sprzętu, zakup materiałów – czyli rozbudowę powierzchni biurowej działu windykacji, który w starych pomieszczeniach podobnie jak niektóre budynki MZZL, nie może rozwinąć skrzydeł. – Warunki w jakich przyjmujemy lokatorów, bo to sami panowie widzieli, nie są one komfortowe – stwierdza Szczepan Helbin. Ale do niekomfortowych warunków MZZL zdążył już swoich lokatorów przyzwyczaić. Pani Barbara choć zaległości podobno systematycznie spłaca, nie pamięta remontu w budynku, w którym mieszka. – Mieszkam od 1994 roku nikt palcem nie dotknął.

I teraz według radnego Arkadiusza Chęcińskiego tym samym palcem ktoś powinien punkąć się w czoło, bo dwa miliony na nowy dział windykacji to topienie pieniędzy w błocie. – W tym momencie zamiast budować mieszkania, remontować starą substancję mieszkaniową my wydajemy na biurowce MZZL-u. Biura, których według dyrektora Starkowskiego nie może zastąpić wydaje się tańszą i być może skuteczniejszą firmą windykacyjną. – Jest to niemożliwe, bo wiąże się to z przekazywaniem ogromnej ilości danych osobowych. Z tego powodu widzę tu poważny problem prawny.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Którego w kancelarii prawnej zajmującej się windykacją od lat, nie dostrzegają. – Jestem przekonany, że jeżeli dostaniemy taki sygnał, bądź będziemy mogli spotkać się i przybliżyć ten temat i zobaczyć skalę przedsięwzięcia na pewno jesteśmy w stanie to zrobić i zrobimy to dobrze – deklaruje Krzysztof Laba, firma windykacyjna. A na razie całkiem dobrze rosną i nowe biura za miliony, i milionowe zobowiązania lokatorów, ale niestety nie serce.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button