Iran / Opozycja wzywa do kontynuowania protestów

Zwolennicy reform na blogach internetowych i stronach wzywali demonstrantów, by zebrali się przed budynkiem parlamentu w Teheranie, gdzie Ahmadineżad ma zostać oficjalnie zaprzysiężony. Pojawiły się także apele o zorganizowanie protestów na głównych placach innych irańskich miast.
Irańskie władze dławiły protesty, które wybuchały po wyborach z 12 czerwca. W zamieszkach zginęło co najmniej 30 ludzi – wynika z danych dostarczonych przez parlamentarnych śledczych. Setki zostały zatrzymane. Organizacje broniące praw człowieka twierdzą, że bilans ofiar śmiertelnych jest zapewne o wiele wyższy.
Także żona najważniejszego rywala Ahmadineżada w czerwcowych wyborach Mir-Hosejna Musawiego wezwała do kontynuowania protestów przeciwko wynikom głosowania, uznawanym przez opozycję za sfałszowane.
– Pomimo wszystkich problemów będziemy kontynuować protesty przeciwko rezultatom – oświadczyła Zahra Rahnaward, którą cytuje strona internetowa Mowjcamp.
Również drugi z rywali Ahmadineżada Mehdi Karubi zapewnił, że nigdy nie skapituluje w walce z obecnym szefem państwa. “Nie wycofałem się ani ja, ani Musawi” – powiedział Karubi, cytowany przez hiszpański dziennik “El Pais”. – Będziemy kontynuowali protesty i nigdy nie będziemy współpracować z tym rządem. Nie będziemy mu szkodzić, ale będziemy krytykować wszystko, cokolwiek uczyni – oświadczył.
W poniedziałek reelekcję Ahmadineżada zatwierdził oficjalnie przywódca polityczny i duchowy Iranu ajatollah Ali Chamenei. Media odnotowują jednak, że na ceremonii widać było oznaki pewnego ochłodzenia stosunków między prezydentem a ajatollahem, zwłaszcza w porównaniu z uroczystością sprzed czterech lat.
Od początku sporu o wyniki wyborów Chamenei popierał Ahmadineżada jako ich zwycięzcę.
Na poniedziałkowej uroczystości Musawi i Karubi nie pojawili się. Zabrakło też byłych prezydentów: Akbara Haszemiego Rafsandżaniego i Mohammada Chatamiego.