KrajWiadomość dnia

J-23 znów w akcji

Po czterdziestu latach najsłynniejszy polski szpieg znów nadaje. Tym razem na dużym ekranie. W Warszawie odbył się premierowy pokaz filmu Patryka Vegi “Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć”. W rolę super szpiega wcielił się Tomasz Kot. – Jeśli chodzi o zabawę w takie kino akcji czy w wojnę to bardzo szybka mija. W zasadzie po pierwszych piętnastu minutach robi się zimno. Okazuje się, że to wszystko kosztuje mnóstwo wysiłku i w tym momencie jest już tylko skupienie na robocie – mówi Tomasz Kot, odtwórca roli Hansa Klossa.

Kinowej ekranizacji kultowego serialu nie doczekało się jednak Muzeum Hansa Klossa, które działało w Katowicach. Mimo hucznego otwarcia po dziesięciu miesiącach zostało zamknięte. – Muzeum nie wypaliło, ale może coś innego wypali. Zobaczymy czy się spodoba ekranizacja. Zobaczymy, ile ludzi przyjdzie na film. Mam nadzieję, że dużo. Może powstaną nowe komiksy, może powstaną nowe książki, ja sam mam w domu scenariusz – mówi Piotr Owcarz, stworzył Muzeum Hansa Klossa.

Ten z zamknięcia muzeum twórczo wykorzystał Dariusz Rekosz i napisał o tym książkę. Jak sam mówi eksponaty z muzeum nie zginęły. Większość trafiło do prywatnych kolekcjonerów. – To jednak nie umarło, ciągle się o tym mówi. Jadąc gdzieś na spotkanie autorskie, ciągle jestem pytany: co to się stało z tym muzeum Hansa Klossa? I można tę historię odświeżyć. Myślę, że ona będzie żyła w dalszym ciągu z filmem jednym i drugim, który będziemy mieli okazję obejrzeć – stwierdza Dariusz Rekosz, pisarz. O Klossie wie niemal wszystko. Pamięta dokładnie każdy odcinek. To właśnie stąd wzięło się słynne: Bruner ty świnio, ale tak jak: nie ze mną te numery Brunner, nigdy nie zostało wypowiedziane przez aktorów. To po prostu popkulturowy fenomen.

Nowe przygody Klossa w wersji kinowej są jednym z najbardziej wyczekiwanych filmów ostatnich miesięcy. – Nasz serial czarno-biały, delikatny, widać tylko gdzieniegdzie ślady uderzeń przy przesłuchaniach przez tych gestapowców. Tutaj krew się leje, naturalistyczne sceny – mówi Stanisław Mikulski, aktor, kultowy Hans Kloss. Do tego pełno wybuchów i efektów specjalnych.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Oprócz Tomasza Kota na ekranie zobaczyć będzie można Martę Żmudę-Trzebiatowską i Piotra Adamczyka. Filmoznawcom i filmowym krytyką nie podoba się obsada, jak również sam pomysł na remake. – Przeniesienie tych postaci w kino stricte sensacyjne, widowiskowe, może się okazać klapą – twierdzi Mariusz Ciszewski, filmoznawca.

Miłośnicy serialu na film i tak pójdą. Choć jak mówią szkoda, że serialowa stawka adaptacji kinowej doczekała się dopiero teraz. – Miałem przyjemność kilka razy rozmawiać z obydwoma aktorami, zresztą wspaniałymi aktorami, czekali na to bardzo długo. Ten film tak de facto powinien powstać co najmniej piętnaście lat temu, były jakieś zakusy, były jakieś wstępne scenariusze, jednak do tego nie doszło, prawa autorskie itd. Dopiero teraz mamy tego Hansa Klossa – mówi Daniel Bartoszczyk, miłośnik serialu “Stawka większa niż życie”. Mimo wszystko Kloss to po prostu Stanisław Mikulski, a Brunner to Emil Karewicz i pewnie duży ekran tego nie zmieni, ale z pewnością pozwoli tej legendzie żyć dalej.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button