KrajRegionWiadomość dnia

Jak skutecznie zniknąć z internetu? Google i “prawo do bycia zapomnianym”

Wszechobecny Internet dawno już przekroczył granice prywatności, jednak internauci starają się z tym walczyć. – Nie wrzucam zdjęć, jakiś filmików, nic z takich rzeczy, nie korzystam z tego, bo to jest niepotrzebne. Jak ktoś ma coś o mnie wiedzieć, to i tak to wie. Nie musi cały świat o tym wiedzieć – stwierdza Kinga, studentka Uniwersytetu Śląskiego.

 

Niektórzy, nawet jeśli korzystają z Internetu, niekoniecznie korzystają też z portali społecznościowych. – Nie jest to potrzebne, żeby wszyscy wiedzieli, że rano zjadłem kanapkę z wędliną, a na obiad będę jadł to i to, a oprócz tego jestem w tej chwili na rowerze, a za chwilę idę do teatru… Wydaje mi się, że jest to zbyteczne – stwierdza Łukasz Malczewski – Jachna, montażysta TVS, internauta.

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Do podobnych wniosków doszli też członkowie Trybunału Unii Europejskiej i zdecydowali, że jedna z najpopularniejszych internetowych wyszukiwarek musi usuwać z wyników wyszukiwania linki z danymi osobowymi osób prywatnych, jeśli tylko sami zainteresowani tego zechcą. – Dla przeciętnego internauty na pewno dobrze, bo w wielu sytuacjach wyniki wyszukiwania wyszukiwarki Google pokazują treści, które są już albo nieaktualne albo, które ze względu na to, że są właśnie nieaktualne, czasami kompromitują jakieś osoby lub firmy. Z kolei ze względu na firmę Google to jest to dla nich duże utrudnienie – informuje Damian Kowalczyk, Laboratorium Informatyki Śledczej Media Recovery. 

 

W rozmowie z Polską Agencją Prasową rzecznik firmy tak mówił o wyroku Trybunału Unii Europejskiej. Z perspektywy wyszukiwarek i wydawców internetowych wyrok rozczarowuje. Jesteśmy bardzo zaskoczeni, że tak znacznie różni się od opinii rzecznika generalnego, a w tym od ostrzeżeń i konsekwencji, które wcześniej wskazał. Potrzebujemy teraz czasu na jego przeanalizowanie.

 

Wcześniejsze decyzje w tej samej sprawie tak jednoznaczne nie były. W czerwcu 2013 roku rzecznik Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał, że przepisy unijne nie przewidują "prawa do bycia zapomnianym" i Google nie musi usuwać wyników wyszukiwania. Teraz internauci, żeby zostać zapomnianym, muszą wypełnić odpowiedni wniosek. – Prawo do bycia zapomnianym daje narzędzie utrudniające dostęp do danych o pewnych osobach. Jednak trzeba pamiętać, że nawet pozytywnie rozpatrzony wniosek, nie usunie informacji niepochlebnych ze stron internetowych – mówi Adrian Michalczyk, Future Processing.

 

Jeśli nie usunie, to jedynym wyjściem jest – jak twierdzą eksperci – ostrożność w publikowaniu informacji o sobie. – W tej chwili do Internetu wrzucamy różne rzeczy. Chwalimy się naszymi dziećmi, wnukami, pokazujemy męża w slipkach, a potem tego żałujemy. Później przychodzi refleksja i mówimy: myśmy tego wcale nie chcieli. Chcę to wyrzucić, ja się tego wstydzę i mam do tego prawo – stwierdza prof. Genowefa Grabowska, Uniwersytet Śląski. Od publikacji wniosku, który pozwala internautom wskazać linki do wykasowania, minęły trzy dni. Pierwszego dnia wysłanych wniosków było aż 12 tysięcy.

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button