Jak spędzają Boże Narodzenie artyści i politycy z regionu?

Święta nigdy poza domem – to święta zasada Anny Guzik. Bo najlepiej odpoczywa w Katowicach. U mamy. W tym roku traktowana jest ulgowo i przyjeżdża na gotowe. – Wiem, że brat wcześniej zabija karpie i jest cały rytuał oprawiania tego wszystkiego. Mama wcześniej przygotowuje też inne potrawy. Natomiast zupa grzybowa przygotowywana jest w dniu Wigilii – przyznaje aktorka.
W domu Jerzego Markowskiego tak łatwo nie jest. Tradycja zobowiązuje i nie ma co z nią dyskutować… Bo podobno żona też nie znosi sprzeciwu. – Zawsze jestem głodny w dniu Wigilii, bo żona mówi, żeby od rana nie jeść. I to nie ze względu na religijne przekonania, ale ze względu na to, że mamy być głodni i z apetytem zjeść kolację – mówi były wiceminister gospodarki.
Być może w domach polityków spokój i opanowanie jest łatwiejszy do osiągnięcia. W domach artystów natomiast bywa różnie. – Bywa nieznośny, bo się denerwuje. Czasami jest też zestresowany bo ma dużo zajęć – stwierdza Elżbieta Skrzek, córka muzyka Józefa Skrzeka. Napięcie wzrasta zwłaszcza przed świętami. Tym bardziej, że w domu pełnym kobiet o zamieszanie nietrudno. Ale każdego roku – trochę na przekór przysłowiu – obyczaje łagodzi nie muzyka a wigilijna kolacja. – Kiedy jesteśmy już przygotowani i wszystkie remonty, perypetie osobiste, naprawy oraz gonitwy są już dokonane i zakończone, w domu panuje spokój – wyznaje Józef Skrzek.
Mimo że Józef Skrzek jest w ciągłym artystycznym biegu, i zdarzają się momenty, że w domu bywa gościem, to składanie osobistych życzeń wychodzi mu koncertowo. – Bez wątpienia tata ma niesamowitą intuicję. Ja nigdy nie odczułam tego specjalnie, że jesteśmy daleko od siebie, że brakuje nam relacji, bo nigdy tak nie było – podkreśla Luiza Skrzek, córka muzyka.
Podobno europoseł Marek Migalski z tym właśnie ma trochę problemów. Odkąd został politykiem na emigracji zdecydowanie zbyt rzadko bywa w domu. Część świąt spędza u mamy, część u przyjaciół i u nich właśnie – jak na polityka przystało – co rok składa deklaracje. – Ktoś chciał schudnąć dziesięć kilo, a jest o trzy kilo cięższy, ktoś chciał rzucić palenie, teraz pali dwa razy więcej. Ktoś chciał być lepszym politykiem – nie jest tak dobry jakby chciał – mówi europoseł. Być może jest tak dlatego, że z postanowieniami świątecznymi jest trochę jak z politycznymi… Raczej rzadko się spełniają.