KrajSportWiadomość dnia

Jak sportową porażkę na boisku przekuć w sukces?

W Euro niestety nas już nie ma. Dlatego w strefach kibica trzeba teraz dosłownie stawać na głowie, by porażkę polskich piłkarzy przekuć jednak w sukces. Kibica trzeba jakoś do jego strefy skusić. Choć wspólne oglądanie meczów na dużym ekranie nadal cieszy się popularnością, zainteresowanie już nie to. – W sobotę były prawdziwe tłumy, głowa w głowę można powiedzieć. Natomiast wczoraj byli kibice, w zasadzie wszystkie miejsca siedzące zajęte, była fajna atmosfera – wspomina Agnieszka Dombek, organizator “Ogrodu Kibica” w Katowicach.

Ta jeszcze przed meczem z Czechami była wręcz euforyczna, teraz wśród kibiców panują smutek i rozgoryczenie. – Szczególnie tym meczem z Rosją piłkarze rozbudzili bardzo duże nadzieje. Kibice naprawdę liczyli na to, że wreszcie po raz pierwszy od 1986 roku od mistrzostw świata w Meksyku, awansujemy z grupy do dalszej fazy turnieju – mówi Michał Zichlarz, dziennikarz sportowy “Fakt”.

Nie wszystko poszło jednak zgodnie z planem. Dziennikarze sportowi już znaleźli winnego. Szukają następcy trenera Franciszka Smudy, na którym – jak mówią, spoczywa odpowiedzialność za klapę biało-czerwonych. Za pasem przecież kampania wrześniowa w eliminacjach do brazylijskiego mundialu, a kadra trenera mieć musi.

Broni byłego już selekcjonera biało-czerwonych znany komentator sportowy. Andrzej Zydorowicz podkreśla jednak, że coś na rzeczy być musiało, skoro polscy piłkarze kondycyjnie wyraźnie odstawali od rywali. To nie presja wyniku spętała im nogi. – Jednak jak tej pary brakuje, to po prostu się stoi w miejscu, nie nadąża, brakuje szybkości i efekt jest taki, jaki oglądaliśmy we Wrocławiu – stwierdza Andrzej Zydorowicz, komentator sportowy.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

I choć wierny kibic, wszystko wybaczy…niesmak pozostaje. Na szczęście zyski mierzone w milionach złotych – to już wymierny sukces Euro nad Wisłą. – Turystyka, logistyka, restauratorzy i tak dalej, także sklepy, w których turyści się pojawiają i kupują, pamiętajmy, że to są krótkotrwałe zyski – zaznacza dr Krzysztof Koj, ekonomista, Wyższa Szkoła Bankowa w Chorzowie.

Profity się skończą, po ostatnim gwizdku sędziego w finale. Zyskaliśmy jednak sporo wizerunkowo, w oczach kibiców z całej Europy. – Fantastycznie to zrobiliście. W Czechach mieliśmy trochę wątpliwości jak to będzie wyglądało, ale jest pięknie, organizacja zabawy, wszystko, piękny rynek piękne miasto – zauważa Honza Forst, kibic reprezentacji Czech. I choć wiele udało się zrobić, jak to w Polsce, na ostatnia minutę.

Już teraz, co podkreślają eksperci, trzeba myśleć, co będzie potem – także na tych tętniących teraz życiem arenach Euro 2012. Polscy kibice muszą przynajmniej na dwa kolejne tygodnie swoją sympatię przelać na inną drużynę. – Południowcy na pewno zagrają jeszcze w ćwierćfinałach, także myślę, że będą miały na czym zawiesić oko – mówi Agnieszka Dombek, organizator “Ogrodu Kibica” w Katowicach.

Ale i podtrzymywać zdrowy piłkarski patriotyzm – Słyszałam, żeby nie zdejmować chorągiewek, żeby to święto czcić, uważam że tak, bo to jest nasze i koniec – stwierdza Halina Słyk, kibicuje reprezentacji Polski. Bo koniec marzeń na boisku, nie oznacza końca mistrzostw.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button