Dzień wesela wiąże się z niezwykle dużą ilością zmartwień o to, by wszystko poszło zgodnie z planem. Z pewnością jakoś pogodzimy się z sytuacją, w której okaże się, że serwetki na stół mają inny odcień, niż sobie wyobrażaliśmy, a na torcie znalazło się znacznie mniej kwiatów niż na przykładowym zdjęciu. Damy sobie radę, gdy okaże się, że na kilka tygodni przed ślubem nasza makijażystka da nam znać, że jednak nie może nas przyjąć. Co jednak, gdy nagle dostaniemy informację, że nasz zespół wycofuje się z umowy?
Niedotrzymanie umowy z powodu sytuacji losowych
Sytuacje bywają różne i trzeba się liczyć przede wszystkim z następstwem jakiś nieprzewidzianych zdarzeń losowych, np. problemy zdrowotne członków zespołu, wypadki i różne inne nieszczęśliwe wydarzenia. Wszyscy jesteśmy ludźmi i spotykamy się z podobnymi problemami życiowymi, które czasem skutecznie uniemożliwiają nam dotrzymanie danego słowa czy nawet spisanych umów. To samo może spotkać członków naszego zespołu na wesele, którzy – chociaż bardzo nie chcieliby nas zawieść – niestety będą zmuszeni nie wywiązać się z umowy.
Dobry zespół na wesele ma zawsze plan B w takiej sytuacji i z ogromnym profesjonalizmem podejdzie do wywiązania się ze swoich obowiązków. Dla dobra obu stron – zarówno kapeli weselnej, jak i zamawiającej ją pary młodej – w umowie zawiera się zapisy, które przewidują, co wydarzy się w takiej sytuacji. Profesjonalny zespół raczej nie ujmie tego jako plan awaryjny w sytuacji wycofania się z realizacji, a raczej jako zabezpieczenie przed losowymi zdarzeniami. Najczęstszym rozwiązaniem jest zapewnienie godnego, równie dobrego zastępstwa:
“Ja gram w zespole i takiego zapisu w swojej umowie nie mamy, bo „wycofanie” się jest oznaką strasznego nieprofesjonalizmu. Mamy za to zapis odnośnie tego, co się stanie, jeśli z przyczyn losowych cały zespół nie będzie mógł uczestniczyć w weselu. Dajemy wtedy zastępstwo i wszystko jest na naszej głowie.” (wypowiedź z grupy ślubnej na Facebooku “Panny Młode – Wesele z klasą”)
Niedotrzymanie umowy z powodu… rezygnacji
Zarówno pary młode, jak i niektóre zespoły weselne, mogą nalge zaskoczyć drugą ze stron informacją o rezygnacji z umowy z błahego powodu lub – co gorsza – bez podania przyczyny. Jest to wysoce nieprofesjonalne zachowanie, które naraża obie ze stron na straty, utrudnienia i niepotrzebny stres. Wiele osób twierdzi, że zapis w umowie, który przewiduje taką sytuację, jest również wyrazem nieprofesjonalizmu. Dlaczego? Bo zespół sugeruje nam tym samym, że istnieje taka możliwość, że nie wywiąże się z umowy. Kapele doświadczone sytuacjami, w których to para młoda nagle się rozmyśla, chcą jednak mieć jasną sytuację, co zadzieje się w takim przypadku. Wobec tego na grupach ślubnych na Facebooku możemy znaleźć przykładowo taki komentarz:
Ja mam w umowie, że jak któraś ze stron nie dotrzyma umowy, tzn. zrezygnuje, zwraca drugiej stronie połowę pieniędzy, które były ustalone jako wynagrodzenie za granie.
Pilnujmy treści umów!
Jak zabezpieczyć się przed sytuacjami, w których zespół z jakiegoś powodu nie dotrzymuje umowy? Jedyne, co możemy zrobić, to tak naprawdę szczegółowo przeanalizować różne plany awaryjne wspólnie z zespołem i dopilnować, by umowa zawierała odpowiednie zapisy, które w pewien sposób zapewnią bezpieczeństwo obu stronom. Prawda jest taka, że im bardziej szczegółowa umowa, tym lepiej dla nas. Możemy poprosić o następujące zapisy w umowie:
- warunki zwrotu kosztów (wpłaconej zaliczki/zadatku – warto jednak pamiętać, że nie jest to tym samym i wcześniej poznać znaczenie tych definicji) w przypadku rezygnacji ze strony zespołu,
- ewentualne ‘odszkodowanie’ – często zespół w przypadku niedotrzymania umowy wypłaca np. dwukrotność danej kwoty,
- zapewnienie zastępstwa (i tutaj sugerowalibyśmy skonkretyzowanie, w jakiej formie miałoby to być zrealizowane).
Pamiętajmy jednak o tym, by już w czasie poszukiwań zespołu na wesele zapoznać się dokładnie z opiniami o nim, zanim podejmiemy ostateczną decyzję. Warto pamiętać o jednej, niezbyt optymistycznej rzeczy:
Żaden zapis w umowie Cię nie ustrzeże przed nieuczciwością drugiej osoby – twierdzą profesjonaliści.
[ARTYKUŁ SPONSOROWANY]