Kategorie

Jaka będzie przyszłość zabrzańskiego stadionu?

Nie dość, że Górnik oddala się od Ekstraklasy, to oddala się też wizja przebudowy jego stadionu. Na początku sezonu przychodziło na zabrzański obiekt nawet piętnaście tysięcy kibiców. Teraz może ich wejść o kilka tysięcy mniej. Powód? Zamknięcie kilku sektorów w związku z planowaną przebudową, której projekt miał być gotowy w czerwcu. Miał. – W zeszłym roku rozstrzygnęliśmy przetarg i podpisaliśmy umowę. Projekt powinien być gotowy w czerwcu, ale wiemy już, że będzie opóźnienie – mówił Krzysztof Lewandowski, wiceprezydent Zabrza. Opóźnienie, które martwi właścicieli Górnika. – Jesteśmy trochę zaniepokojeni, tym co pojawia się w prasie, że przebudowa zacznie się dopiero za rok. To będzie też część rozmowy, którą prowadzimy teraz z panią prezydent – stwierdza Michael Mueller z firmy Allianz.

Pani prezydent, ani nikt z urzędu miasta tematu opóźnienia przebudowy stadionu poruszać nie chcieli. Z chęcią poruszają go natomiast kibice, którzy wizję nowego obiektu już mają. – Żeby można było usiąść, żeby ławeczki były, a nie tak jak teraz wygląda. Najważniejsze żeby był zadaszony i bezpieczny. Żeby można było z takim dzieckiem przyjść, bo teraz wiadomo kamieniem można dostać – uważa Łukasz Rosołek, kibic Górnika Zabrze. Nowy dyrektor sportowy Górnika – Tomasz Wałdoch, idzie z marzeniami jeszcze o krok dalej. – Ja życzyłbym sobie, żeby zupełnie nowy stadion powstał. Ja nie chcę tutaj modernizować, tylko chciałbym żeby powstał zupełnie nowy stadion. To powinien być cel dla nas tutaj wszystkich – podkreśla były piłkarz Górnika.

Cel ambitny, ale nierealny – mówi prawdopodobny kandydat na prezydenta Zabrza Mirosław Sekuła. – Jedno krzesełko kosztuje około 10 tysięcy złotych. Wychodzi nam 350 milionów złotych. Każdy kto choć trochę zna realia zabrzańskiego budżetu wie, że obecnie miasto nie jest w stanie takiej kwoty zgromadzić.

A co za tym idzie, obietnice, że budowany za duże pieniądze zespół Górnika, który na nowym stadionie miał walczyć o najwyższe ligowe miejsca już za dwa lata, będzie trzeba przynajmniej na jakiś czas – zamieść pod dywan.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button