Jastrzębie zdeklasowało Naprzód

W trakcie przerwy między rozgrywkami w obu zespołach nastąpiło sporo zmian kadrowych. Szeregi Jastrzębia opuściło dziewięciu zawodników, natomiast do zespołu dołączyło czterech nowych graczy. Jeszcze większa rotacja nastąpiła w Janowie. Trzynastu zawodników odeszło, a na ich miejsce pojawiło się czternastu nowych hokeistów. Szczególnie w poczynaniach tych drugich wyrażnie brakowało zgrania i komunikacji na tafli. – Trzeba patrzeć na grę jak się grało. Myślę, że ten wynik nie jest za dobry, ale pouczymy się dlatego myśle, że był to dobry sparing dla nas – mówi Jaroslav Lehocky, trener Naprzodu Janów.
Po pierwszej bezbramkowej tercji, w drugiej zawodnicy Jastrzębia zabrali się ostro do pracy. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Tuż po ropoczęciu drugiej tercji wynik spotkania otworzył Mateusz Danieluk. Na kolejne bramki kibice na “Jastorze” nie musieli długo czekać. Trzy minuty póżniej debiutujący w Jastrzębiu Sebastian Kowalówka wpisał się na listę strzelców. Kilka minut póżniej kolejnym katem Janowian okazał się Damian Kiełbasa, który sprytnym strzałem pokonał bramkarza gości. Naprzód z długiego letargu przebudził się dopiero w połowie spotkania, jednak ich zapały szyko ostudzili gospodarze a konkretnie Damian Kiełbasa dla, którego było to drugie trafienie w tym spotkaniu. – Mamy nowych chłopaków, jednak jak na półtora tygodnia jest dobrze, ale efekty dopiero przyjdą. Ale jak narazie jesteśmy w miare zadowoleni. Jednak gospodarze na tym nie skończyli. W 49 minucie grające w osłabienu Jastrzębie za sprawą Sebastiana Kowalówki zdobywa piątą bramkę, tym samym ustalając wynik tego jednostronnego pojedynku. – Pierwszy mecz bardzo pozytywne jest to, że wygraliśmy, ale jeszcze dużo błędów i dużo pracy przed nami, nim ropoczni się ekstraklasa. Każdy pukty, każde zwycięstwo jest dobre na początek – podsumował Ales Tomasek, trener JKH GKS Jastrzębie.
Jednak nie był to jeszcze koniec hokejowych emocji w Jastrzębiu. Kapitanowie obu zespołów po zakończeniu spotkania zdecydowali się rozegrać serię rzutów karnych. Co ciekawe w tym elemencie hokejowego rzemiosła minimalnie lepsi okazali się zawodnicy Naprzodu Janów, którzy chociaż po części powetowali sobie wysoką porażkę. Kolejnym rywalem jaki sprawdzi formę podopiecznych Alesa Tomaska będzie w najbliższy czwartek zespół tyskiego GKS-u.