Jaworzno: Pseudokibice zaatakowali 19-latka na terenie szkoły

Do szkoły wtargnęło ich dziesięciu. Zamaskowani z metalowymi rurami. Swoją ofiarę wytypowali na boisku Zespołu Szkół nr 2 w Jaworznie już znacznie wcześniej. – Policjanci ustalili, że mogło tu dojść do pewnych sprzeczek i konfliktu między zwolennikami jednego klubu piłkarskiego i drugiego – mówi podkom. Tomasz Obarski z jaworznickiej policji. A dokładnie pomiędzy pseudokibicami GKS-u Katowice i Zagłębia Sosnowiec. Tyle że 19-latek kibicujący klubowi z Sosnowca był wtedy sam. O tym, co dzieje się na terenie szkoły policję poinformowała w piątek jej dyrektorka. Dziś sprawy jednak nie chciała komentować ani przed kamerą, ani telefonicznie.
Wypadki potoczyły się błyskawicznie, większość z tych, którzy pracują w szkole nie zauważyła tego, co działo się na boisku. – Akurat byłyśmy zajęte pracą. Tak że więcej nic nie widziałyśmy. Jedyne co, to jak właśnie przyjechała policja i pogotowie – stwierdza Joanna Wójcik, która pracuje w laboratorium.
Kiedy pojawiła się policja pseudokibice zaczęli uciekać. Nie udało im się złapać 19-latka, ten został zraniony w nogę rzuconą przez jednego z napastników rurą. Co ciekawe nie chciał sprawy zgłaszać policji, a przez to zatrzymanie chuliganów nie będzie łatwe. – Stwierdził, że zupełnie nic się nie stało i nie oczekuje od nas żadnej pomocy wręcz przeciwnie nie życzył sobie żadnej interwencji – informuje podkom. Obarski.
Interwencji nie życzyli sobie też nastolatkowie, którzy przeszło rok temu zostali zaatakowani przez pseudokibiców w sali gimnastycznej Szkoły Podstawowej nr 14 w Mysłowicach. Chociaż zmasakrowani mężczyźni trafili do szpitala, to policji zgłosili tylko zniszczenie swoich samochodów. Odmówili natomiast składania zeznań z przebiegu bójki. – Były to zwaśnione grupy kibiców dwóch znanych śląskich drużyn – mówił wówczas asp. sztab. Ryszard Padewski z mysłowickiej policji. Jak się wtedy okazało fanatyków Ruchu Chorzów i GKS-Katowice. Do dziś nikogo nie udało się zatrzymać w tej sprawie. Nadal poszukiwani są też pseudokibice z Piekar Śląskich, którzy żyletką mieli pociąć twarz 15-latkowi.
Takich incydentów z udziałem pseudokibiców może być jeszcze więcej, jeśli wciąż będą czuć się bezkarni. A ich ukaranie nadal będzie trudne, nie tyle przez brak odpowiedniej kary, co przez zmowę milczenia, która panuje wśród skonfliktowanych fanatyków.