Region

Jedyna taka orkiestra

Mali pacjenci śląskich oddziałów onkologicznych doskonale wiedzą, że ze szpitalem nie da się oswoić. – Będę to miejsce źle wspominał, ale nic mi się tu źle nie kojarzy. Bo jak mówi Kuba Snarski, wszyscy starają się umilić im czas. Ale i tak najlepszym sposobem jest opuszczenie szpitalnych korytarzy. Dlatego 9-letnia Karolina Turek od wielu tygodni czekała na ten dzień. – W szpitalu jest trochę nudno. Nie jest za fajnie, nie jest się koło rodziny.

A dziś razem z mamą i tatą można było zagrać i zaśpiewać w profesjonalnym studio. W dodatku w doborowym towarzystwie. Pacjenci trzech śląskich dziecięcych oddziałów onkologicznych nagrali w studio Radia Katowice swoją drugą profesjonalną płytę. – One same pytały, czy będzie jeszcze jakaś płyta, albo koncert. I pomyśleliśmy, że skoro dzieci są na to gotowe – dobra, robimy – opowiada Jolanta Czernicka-Siwecka, prezes Fundacji Iskierka. Razem z Natalią Kukulską, Miką Urbaniak i zespołem “Me Myself and I” dzieci nagrają piosenki specjalnie wybrane z repertuaru artystów. Zdaniem rodziców samo pojawienie się gwiazd sprawiło dzieciom dużą radość. – Dużo rozmawiają, czy o takich występach o różnych wyjazdach, czy wycieczkach i to zawsze powód do jakiegoś dodatkowego, innego tematu – uważa Adriana Turek.

I dodatkowego wysiłku by być na tyle zdrowym, żeby zaśpiewać. – Dawno nie śpiewałem, ale w domu też ćwiczę od czasu do czasu. Rodzice mówią, że ja fałszuję, ale próbuję nadal, cały czas – mówi Dawid Prowda, pacjent Chorzowskiego Centrum Pediatrii i Onkologii. Taki zapał, może bardzo pomóc w leczeniu, zapewnia doktor Igor Olejnik. Dlatego zdecydował się razem z dziećmi uczestniczyć w nagraniu. – To zawsze pomaga wszystkim. Zarówno zespołowi leczącemu, jak i tym dzieciom, które leczymy. To zawsze jest ogromne przeżycie.

Które zaistniało dzięki drobnemu gestowi, jak uważa Natalia Kukulska. – Drobnej pomocy tak naprawdę. Bo jest to pomoc w postaci uśmiechu, który dzisiaj się pojawił podczas nagrań. Ostateczny efekt tej pracy będzie można usłyszeć w połowie grudnia. Czas pozostały do tego momentu odlicza jego opiekun, profesor Piotr Sutt. Choć dla niego praca mogłaby trwać bez końca. – Praca z zawodowcami jest zupełnie inna. Oni muszą, a ci chcą, dlatego można osiągnąć rzeczy prawie, że niemożliwe.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Bo kiedy dorośli pracują, mali pacjenci gonią swoje marzenia.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button