RegionWiadomość dnia

Jest umowa na dostawę gazu, ale firma się zmienia

Gaz, choć niewidoczny, coraz więcej firm dostrzega w nim złoty interes. – Powiedzieli mi, że od 1 stycznia będę miała przez pół roku tańszy gaz i żebym się zgodziła tylko popisać umowę – opowiada Julia Karlińska. Gorącą zachętę nowej, lepszej umowy ostudził w niej fakt, że z ofertą przyszli jak się potem okazało domokrążcy. – Przedstawili się, że są z firmy PGNiG i że oni są po prostu dlatego, że w związku ze zmianą cen gazu. Ci, którzy oferowali pani Julii niższe ceny, wcale jednak pracownikami PGNiGe nie byli. Jednym podpisem emerytka z Katowic przeszłaby w ręce innego dostawcy – firmy Nowy Gaz. W porę jednak się zorientowała i umowy nie podpisała. Tak samo kuszącą ofertę przedstawiono pani Zofii. – Czy mógłby prosić pani dowód. Ja jeszcze nic nie podejrzewałam, ale mówię jak to PGNiG zmienia nazwę. On mówi zmieniło nazwę na Nowy Gaz. Ale i jej “fałszywych” gazowników udało się rozszyfrować.Konkurencja zdrowa jest bardzo pozytywna, ale nie takim podstępem. Przecież każdy na to się wpuści.

Udało nam się do jednego z przedstawicieli firmy Nowy Gaz dotrzeć. To on na katowickim osiedlu Centrum przekonywał mieszkańców do zmiany dotychczasowych umów. – Gaz jest ten sam. U pana zmienia się tylko i wyłącznie logo na fakturze. Już nie PGNiG się tym zajmuje, a firma Nowy Gaz. Ja przyjeżdżam do klienta i tak naprawdę 10-15 minut wypisuje formularz tę umowę i firma resztę formalności załatwia za pana. I choć zarząd PGNiG-e wie, że ten naturalny monopol w końcu straci, nienaturalne dla nich jest podszywanie się pod ich firmę. – My nie wysyłamy żadnych pracowników w celu aktualizacji umów. Wszystkie aktualizacje dla istniejących obecnie klientów są przeprowadzane w naszych biurach klienta – oznajmia Mariusz Niestrój, Górnośląski Oddział Obrotu Gazem.

Nowy Gaz dziś nie skomentował metod pracy swoich przedstawicieli. Sprawę komentują za to prawnicy. – Jeżeli ktoś podszywa się pod jakąś instytucję, czy pod firmę, mimo że jej rzeczywiście nie reprezentuje, a działa w celu osiągnięcia korzyści majątkowej poprzez wprowadzenie konsumenta w błąd dopuszcza się przestępstwa oszustwa – tłumaczy Rafał Machecki. Oszustwa, za które grozi nawet do ośmiu lat więzienia. Oszukany klient nie jest jednak bezradny, podpisując umowę poza siedzibą firmy ma jeszcze 10 dni na odstąpienie od niej- przekonują rzecznicy praw konsumenta.Najlepiej zapoznać się z umową. Jeżeli ta umowa będzie trudna, skomplikowana w zrozumieniu tej sprawy, to my służymy tutaj oczywiście pomocą – deklaruje Agnieszka Kordasiewicz, rzecznik praw konsumenta.

Kres monopolu PGNiG w dostawie gazu do mieszkań jest nieunikniony. Ważne by inni, konkurujący z nimi na rynku dostawcy nie uciekali się do oszust. Utratą zaufania przyszłych klientów monopolu nie obalą.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button