Kategorie

Józef Lisowski: tych chłopców na to stać

Adam Giza: Panie trenerze wielu spekulowało, że chce Pan zakończyć karierę. Co zadecydowało, że jest Pan dalej szkoleniowcem?

Józef Lisowski: Co zadecydowało? Młodzi i pełni zapału zawodnicy. Trudno zostawić ich- tym bardziej- że wielu rokuje osiągnięciem w przyszłości dobrych albo bardzo dobrych rezultatów.

Jakie plany na najbliższy sezon bo widzimy, że praca wre i to na bardzo wysokim poziomie?

Starsi zawodnicy mają w tym roku Halowe Mistrzostwa Europy w Turynie oraz Mistrzostwa Świata w Berlinie, a młodzi zawodnicy młodzieżowe Mistrzostwa Europy.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Jak wiele można zmienić w polskiej lekkiej atletyce? Jak pan to sobie wyobraża i jakie by to mogły być zmiany? Kogo pan widzi na fotelu prezesa?

Uważam, że zmiany powinny być radykalne, zwłaszcza po tym co spotkało moją grupę w finalnym okresie przygotowawczym do igrzysk olimpijskich. Kogo widzę na fotelu prezesa? No nie ukrywam, że największym szacunkiem darzę pana doktora Jurka Skuchę, który cztery lata temu zakończył swoją pracę w PZLA jako szef szkolenia. Przez wiele, wiele lat wspólnej pracy dał się poznać jako wspaniały organizator i trener, który zawsze miał na celu dobro zawodników.

A Pana nie interesowało stanowisko prezesa PZLA?

Najwyższe stanowisko jakie mnie w życiu interesowało to nauczyciel wychowania fizycznego w szkole i trener lekkiej atletyki- w tym chce się spełniać. Jedynym moim marzeniem życiowym jest jeszcze zdobycie medalu olimpijskiego, którego w swojej kolekcji trenerskiej nie mam.

Mógłby pan krótko scharakteryzować jakim zawodnikiem jest Marek Plawgo?

Jakim Marek Plawgo jest zawodnikiem? Ja może bardzo krótko powiem – niespełnionym.

A Witold Bańka?

Mam nadzieję, że w tym sezonie naprawdę pokaże na co go stać. Kontuzje- w sumie przewlekłe kontuzje- jest teraz po operacji i mam nadzieję, że jest teraz w pełni zdrowy i wytrzyma nasz trening i w sezonie naprawdę pokaże to na co go stać. Uważam, że miał na razie tylko jeden dobry bieg w życiu i dobre biegi dopiero przed nim.

Czy to, że medal został przyznany to jest to jakaś motywacja do dalszej pracy?

No medale przyznane po czasie nie dają takiej satysfakcji jak medale zdobyte na bieżni. Dla mnie największą satysfakcję dał medal zdobyty na Halowych Mistrzostwach Świata w Lizbonie, gdzie moi zawodnicy w bezpośredniej walce pokonali Amerykanów i przypomnę jeszcze, że tam na ostatniej zmianie biegł Young, który parę lat później został zdyskwalifikowany za środki dopingujące i uważam ten medal za największy sukces polskich 400 metrów.

Mówił pan, że ten medal olimpijski to spełnienie marzeń. Trzeba zejść poniżej 3 minut?

Nie tylko poniżej 3 minut, ja uważam, że aby myśleć o medalu na igrzyskach olimpijskich w Londynie trzeba będzie biec poniżej 2:58.00, tzn. ustanowić nowy rekord Polski, a uważam, że w tej chwili przy tak dużej grupie osób tych chłopców na to stać.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button