RegionSilesia Flesz

Ju-jitsu, czyli sport, w którym Polacy naprawdę potrafią unieszkodliwić rywala

Siedmiolatkowie jak mali samurajowie już teraz są w stanie powalić nawet większego od siebie rywala. – Na samym początku muszę się umieć bronić na ulicy. Na początku trenowałem aikido, ale nie było to coś dla mnie, siedziałem rok, nie mogłem wysiedzieć, dlatego zapisałem się do jujitsu – opowiada Dominik. Tę sztukę walki trenuje coraz więcej dzieci. W Gliwicach frekwencja na każdym treningu jest większa niż na niektórych lekcjach wf-u. Pod okiem zawodowego trenera i rodziców uczą się nie tylko bronić. Ci młodzi gladiatorzy potrafią już wykonać dźwignię, duszenie oraz solidnie rzucić przeciwnikiem o matę. Najważniejsze to jednak ruch, którego na zajęciach im nie brakuje. – Ja jeżdżę już na zawody, zdobywam medale. Próbuję coś wygrać, żeby ktoś był ze mnie dumny np. rodzice, a potem trener przyznał mi żółty pas – opowiada Dominik Myszka.

 

Trener jest dla nich prawdziwym guru. Zajęcia prowadzi tu brązowy medalista mistrzostw świata. Paweł Bańczyk zaczynał dopiero na pierwszym roku studiów. Wcześniej przez jedenaście lat trenował pływanie. Teraz całe swoje życie podporządkował brazylijskiemu ju-jitsu. Pomimo małego doświadczenia w debiucie na Mistrzostwach Świata stanął na najniższym stopniu podium. – Zawsze chciałem trenować coś uderzanego, jakieś sporty walki chociażby dla własnej umiejętności, żeby się umieć bronić. Poszedłem na pierwszy trening i zostałem. Natomiast sierżant Agnieszka Bergier, policjantka z Komendy Miejskiej w Sosnowcu w sztukach walki zakochała się w szkole podstawowej. Teraz jest postrachem nie tylko przestępców, ale i swoich rywalek. – Wolałabym nie mieć takiej okazji korzystać z tego co potrafię. Nie chcę się tym chwalić ani nie chce mieć takiej potrzeby korzystania, ale jeżeli będę musiała na pewno wykorzystam to co potrafię.

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Potrafi naprawdę wiele. Pani Agnieszka po raz czwarty z rzędu zdobyła złoto na Mistrzostwach Świata. W historii polskiego związku ju-jitsu to jedyny taki przypadek. Dla kolegów z pracy takie wyniki nie są jednak zaskoczeniem. – Codziennie treningi, zajęcia poza służbą. Sama chciała nawet dla siebie i dla komendy przede wszystkim zrobić ten sukces – podkreśla sierż. sztab. Dariusz Kulczyk, KMP w Sosnowcu. Na razie łączenie służby i treningów wychodzi  znakomicie. Pani Agnieszka już teraz zapowiada, że w ju- jitsu nie powiedziała ostatniego słowa.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button