Kategorie

Justyna Kowalczyk- prosto z lotniska na trening

Bohaterka z Liberca, po śniadaniu, na które zaprosił ją prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Piotr Nurowski spotkała się na konferencji prasowej z licznie przybyłymi dziennikarzami prasy, radia i telewizji.

Znakomita biegaczka pojawiła się na spotkaniach w szaliku na szyi. “Po zwycięskim dla mnie biegu na 30 km dostałam wysokiej gorączki. Czuję się już trochę lepiej, jednak muszę powiedzieć, że w zawodach Pucharu Świata w Lahti nie będę w pełnej dyspozycji” – powiedziała zawodniczka AZS AWF Katowice.

Pytana czego sobie życzy podwójna mistrzyni świata powiedziała: ” Życzę sobie dużo spokoju, dużo zdrówka. Tego samego życzę mojej drużynie. By było dobrze, zarówno psychicznie i finansowo. Chciałybyśmy gdzieś tam z boku pracować szykując się do sukcesu. Dziewczyny uwierzyły, że coś co jeszcze nie tak dawno było niemożliwe – zostać mistrzynią świata – po solidnym podejściu do sprawy stało się rzeczywistością.”

“Sukces tak długo pozostanie w pamięci jak wy dziennikarze będziecie go przypominać. Dzięki niemu mam motywację. Nie można się nim tylko napawać” – dodała Kowalczyk.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

O współpracy z trenerem Aleksandrem Wierietielnym: “Jestem dorosłym człowiekiem. Mogę mieć inne zdanie niż trener, którego zresztą bardzo cenię. To nie są wielkie sprzeczności, chcemy dobrze, ale czasami się nie rozumiemy”.

Brązowa medalistka olimpijska z Turynu już w środę odleciała do Finlandii. W domu pojawi się dopiero w Święta Wielkanocne. “Wystartuję w kolejnych zawodach Pucharu Świata w Finlandii i Norwegii, a potem w finale w szwedzkim Falun. Nie zabraknie mnie w wielkich zawodach na zaproszenie na Uralu, w Rosji, którą lubię. Lubię też organizowane tam zawody. Do domu wrócę w niedzielę Wielkanocną.”

Najlepsza polska narciarka uważa, że o medal na następnej olimpiadzie będzie trudniej niż podczas MŚ. “Postaram się wypaść jak najlepiej w przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Vancouver. O medale będzie tam trudniej niż w mistrzostwach świata w Libercu. Złoty medal zdobędę jednak w Soczi w 2014 roku”.

“Bieganie to znakomita metoda na utrzymanie znakomitej sylwetki. Cieszę się, że moje sukcesy spowodowały większy niż dotychczas zakup nart biegowych. Cieszy też zapowiedź budowy trasy nartorolkowej. Cieszy widok nieprzebranych tłumów biegaczy na Polanie Jakuszyckiej. Do biegania potrzeba przecież tak niewiele; tylko narty i płaska trasa. Korona mistrzowska też trochę uwiera. Ostatnio w Krakowie zorientowałam się, że w ślad za mną podąża dziennikarz. Musiałam więc szybko zmienić plany” – dodała Kowalczyk.

Mistrzyni świata imponuje znakomity biegacz estoński Andrus Veerpalu. “Chciałabym biegać tak stylowo jak on. Staram się go kopiować. Tak zresztą robią inne zawodniczki i zawodnicy” – powiedziała zawodniczka z Kasiny Wielkiej.

Padło także pytanie, który z medali sprawił Justynie Kowalczyk największą radość. “Ten, złoty zdobyty przed dziesięcioma laty w mistrzostwach świata młodzieżowców” – odparła.

“W czasie śniadania, w którym oprócz dwukrotnej mistrzyni świata uczestniczyli także wiceprezes PKOl Dorota Idzi, sekretarz generalny PKOl Adam Krzesiński oraz dyrektor departamentu sportu kwalifikowanego i młodzieżowego ministerstwa sportu i turystyki Anna Budzanowska omówiliśmy wszystkie szczegóły przygotowań do występu w Vancouver, zgrupowania przed zawodami i okresu aklimatyzacji. Wszystko zostało dopięte na ostatni guzik” – powiedział prezes PKOl Piotr Nurowski.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button