RegionWiadomość dnia

Jutro staną pociągi Przewozów Regionalnych

Dziś jeszcze, mimo kilku opóźnień, dojazd do pracy był możliwy. Jutro żaden z pociągów Przewozów Regionalnych kursować jednak nie będzie. – Nie wyobrażam sobie tego. Ludzie mają wykupione bilety i co staną w szczerym polu? Jak mają dojechać? – mówi Aleksandra Torbus, mieszkanka Zabrza.

Rozmowy ostatniej szansy związkowców z zarządem Przewozów Regionalnych nie przyniosły porozumienia. Planowany na środę strajk generalny w całym kraju prawdopodobnie dojdzie do skutku. – Powinnością właściciela jest to, żeby widział w perspektywie załogę i widział dobro firmy w aspekcie podnoszenia jakości usługi przewozowej – mówi Tomasz Liszaj, NSZZ Solidarność Kolejarzy w Katowicach.

Kolejarze domagali się ponad 250 złotych podwyżki zarząd spółki zaproponował im kwotę o 100 złotych niższą, bo przewozy regionalne wciąż maja długi, na więcej ich nie stać.

Na Śląsku 560 pociągów nie wyjedzie w środy na tory. Tylko jednego dnia podrózuje nimi średnio 80 tysięcy pasażerów. – My nie jesteśmy organizatorami tego strajku, tylko związki zawodowe. Podjęliśmy jednak szereg działań, żeby podróżnym ułatwić życie, żeby mogli skorzystać z innych środków transportu – mówi Magdalena Tosza, Śląski Zakład Przewozów Regionalnych.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Na przykład autobusów. Kolejarska spółka podpisała już stosowne porozumienie z KZK GOP. Dotyczy ono pasażerów z biletami miesięcznymi. – Bilety te będą honorowane w pojazdach, których trasa przebiega mniej więcej po trasie Przewozów Regionalnych – mówi Anna Koteras, KZK GOP w Katowicach.

Alternatywą mogą też być pociągi Intercity. Tyle, że te nie zatrzymują się na wszystkich stacjach, a już teraz jest w nich tłoczno. – Tam, gdzie pociągi będą zatłoczone, będziemy starali się dostawiać w miarę posiadanych możliwości taborowych, kolejne wagony – mówi Małgorzata Sitkowska, rzecznik prasowy PKP Intercity.

To jednak wcale nie ułatwi życia wszystkim pasażerom, którzy podróżują na co dzień Przewozami Regionalnymi. Tak jak Małgorzata Jagiełło, która do Katowic do pracy dojeżdża z Kędzierzyna-Koźla. – Tak naprawdę, jeżeli ktoś nie dysponuje swoim transportem to nie ma wyjścia. Po prostu nie dostanie się do pracy – mówi Jagiełło.

A wtedy jedynym wyjściem będzie wolny dzień w pracy.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button