Jutro wybory

To nie jest przejęcie nielegalnego ładunku, a tylko ostatnie przygotowania do niedzielnych wyborów. Zachowano szczególne środki ostrożności, bo i towar jest dużej wagi: spisy wyborców, listy kandydatów, karty do głosowania i urzędowe pieczęcie. Ale mimo takiej obstawy, niektórzy wolą dmuchać na zimne i chociaż tablice informacyjne można by powiesić już w sobotę, to lepiej nie kusić losu. – Wieszamy przed wyborami dopiero jak przychodzą komisje, w przeciwnym wypadku to by to zniknęło. Zwinęliby to złomiarze – wyjaśnia Paweł Matczak, woźny w szkole, w której mieści się lokal wyborczy. Bo mimo kryzysu, widać, metal nadal jest w cenie.
Jednak przy eurowyborach cenniejsze będzie coś innego, czyli frekwencja. – W tych okręgach, które są najliczniejsze i w których będzie najwyższa frekwencja jest szansa na uzyskanie większej liczby mandatów – podkreśla Wojciech Litewka z katowickiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego. Dlatego organizacje pozarządowe robią co mogą, żeby zachęcić do głosowania. Ale sam tytuł “Pępka Europy” to nie wszystko. – Zostanie ufundowana tablica, która zostanie umieszczona w urzędzie miasta albo na murach urzędu miasta. To już będzie zależało od tej gminy, ale na pewno w widocznym miejscu – oznajmia Bogusława Niewęgłowska z Forum Obywatelskiego Regionu.
Widoczna w wyborczej agitacji chce też być młodzież, która rozsyłała informacje o wyborach wszelkimi możliwymi sposobami. Mowa o apelu, który do młodych ludzi skierowała Górnośląska Rada Organizacji Młodzieżowych. – Staramy się zmobilizować młodych ludzi. Pokazać im, że jeśli chcemy potem brać odpowiedzialność za swój kraj, to musimy brać również odpowiedzialność w momencie wyborów – tłumaczy Tomasz Zjawiony z Górnośląskiej Rady Organizacji Młodzieżowych.
To wymaga tylko zabrania do lokalu wyborczego dowodu tożsamości ze zdjęciem i postawienia krzyżyka przy nazwisku wybranego kandydata. – Może się zdarzyć, że wyborca się pomyli i postawi znak x obok nazwiska innego kandydata niż zamierzał. Wobec czego może powtórzyć ten znak, ale tylko i wyłącznie w obrębie tej samej listy – przyznaje Mieczysław Brzdąk, wiceprzewodniczący Okręgowej Komisji Wyborczej w Katowicach. Wtedy głos otrzyma ten, który na liście jest najwyżej. Dlatego lepiej wcześniej dobrze przyjrzeć się wszystkim kandydatom. Jeśli natomiast pojawiają się jakieś wątpliwości czy w ogóle iść na wybory, a apele i kampanie nie skutkują, zawsze zostaje dużo poważniejsza broń. – Żona mi tego nie przepuści, bo ona jest taka, że musimy iść, a przynajmniej się przejść – wyznaje Matczak. Zwłaszcza, że w niedzielę spacer na wybory może być naprawdę przyjemny.