Kanały niezgody

– Dość już dziadostwa, dość już chamstwa, żeby z ludzi zdzierać pieniądze, mało się płaci za kanalizacje? – mówi Franciszek Zbijowski.
A poszło o wykopy. Miasto dostało pieniądze z Unii i postanowiło zrobić kanalizacje. Ale o ile za budowe kanałów Unia zapłaci, o tyle za przyłącza domowe płacić mają mieszkańcy. I tu pojawia się problem.
Gmina kosztów pokryć nie zamierza. Bo prawo zabrania. – Przyłącza kanalizacyjne są włąsnością każdego obywatela, czyli każdego właściciela posesji zresztą zgodnie z ustawą – powiedział Krzysztof Latko, dyrektor naczelny PIK w Pszczynie.
I błędne koło się zamyka. Co gorsza konflikt narasta, bo odkąd na plac budowy wjechały maszyny, idzie już nie tylko o pieniądze, ale też o brud, hałas i niewygody.
Wielka inwestycja, jeszcze większe problemy. Chociaż kanalizacja ma ułatwiać życie mieszkańców, to póki co ułatwienia kończą się pod płotem.