RegionWiadomość dnia

Kaplica niezgody w Złożeńcu

Budowana była z myślą o mieszkańcach. Teraz jest powodem ich kłótni. Spór o kapliczkę nie traci na sile. Po jednej stronie państwo Gajewscy, na których działce kapliczka stoi. Po drugiej sąsiedzi i ksiądz proboszcz. – Mieszkańcy po przegranej sprawie w sądzie w Częstochowie, gdzie cała nieruchomość tzn. kaplica i grunt należy do nas, odnoszą się z agresją. Są źli na to, że nie oddaliśmy ziemi kościołowi – opowiada Ilona Gajewska, na jej posesji znajduje się kapliczka. Ksiądz z parafii w Strzegowej ofertę rodzinie złożył już sześć lat temu. – Wystąpił z pismem do pana Mariana Gajewskiego z prośbą najpierw o nieodpłatne przekazanie części gruntu, którego on wtedy był właścicielem na rzecz wspólnoty parafialnej. Pan Gajewski odmówił i od tego momentu zaczął się tutaj spór – zaznacza Łukasz Polaniecki, pełnomocnik parafii Strzegowa.

Spór, który trwa po dziś dzień. Zaostrzył się jeszcze bardziej, gdy mieszkańcy dowiedzieli się o tym, że kapliczka ma zostać rozebrana. Ja mam 73 lata i jak ja do szkoły chodziłam, to ta kaplica stała. Jak ją rozebrać dzisiaj i co ci ludzie, gdzie my pójdziemy do kościoła – mówi Wiesława Skrzypiciel, mieszkanka wsi. Kapliczkę kilkadziesiąt lat temu wybudowali wspólnie z mieszkańcami dziadkowie pani Ilony. Na prośbę ówczesnego proboszcza kapliczka była też dwukrotnie rozbudowywana. Większość mieszkańców twierdzi, że rodzina Gajewskich dostała za to sporo pieniędzy. – Dlaczego ją można burzyć, jak oni wzięli za to pieniądze, dlaczego się nie przyznają. Ja powiedziałam do naszego proboszcza: proszę ks. proboszcza niech kleknie przed ołtarzem i niech przysięgnie, że oni nie wzięli tych pieniędzy. Póki matka żyła był spokój, matka zmarła on kombinuje i kombinuje, nikt im nie przeszkadza – uważa Halina Bentkowska, mieszkanka wsi.

Boję się wychodzić, bo mieszkańcy mówią, że będzie wojna, bitwa, a już zostałam pobita. Napastnikiem zdaniem pani Ilony był kościelny. Sprawa trafiła na policję. – W tej sprawie było wszczęte postępowanie, które zostało umorzone – stwierdza nadkom. Andrzej Świeboda, KPP w Zawierciu. Na karę grzywny skazana została za to pani Ilona. Za zniszczenie murku. Jak na razie końca sporu nie widać. – Ta kaplica jest częścią składową nieruchomości. Znajduje się na naszej działce i nie możemy sprzedać zabudowań gospodarczych i domu, bo nikt nam nie kupi naszej nieruchomości z kaplicą – podkreśla Ilona Gajewska.

Dlatego państwo Gajewscy chcieliby, by kapliczka została przeniesiona w inne miejsce, tak by mogła dalej służyć tutejszym mieszkańcom. – Intencją jest jakby przeniesienie tak naprawdę tego miejsca kultu w inny właściwy rejon, czy obszar dowolny wybrany przez parafię, jednakże żeby ten cały element kultu nie odbywał się na jej nieruchomości – tłumaczy Michał Pełszyński, adwokat rodziny Gajewskich.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Końca sporu nie widać. I choć to w jej rękach jest święte prawo własności to o święty spokój w tym miejscu łatwo nie będzie.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button