Karygodne zaniedbania w górnictwie

Za niewłaściwe monitorowanie zagrożenia oraz błędy w sztuce górniczej odpowie 11 osób z kierownictwa i dozoru kopalni, w tym dyrektor zakładu i naczelny inżynier. Wszyscy oni pracują nadal dla katowickiego holdingu węglowego. Wyższy Urząd Górniczy chce, by odpowiedzialne za BHP służby podjęły wszechstronne działania na rzecz poprawy bezpieczeństwa.
Górnik, który zginął wczoraj na terenie zakładu przeróbki w kopalni “Bielszowice” w Rudzie Śląskiej był zatrudniony w firmie zewnętrznej. Pracownicy budowali studzienkę odwadniającą przy budynku, gdzie płukany i sortowany jest węgiel. Jeden z elementów przycisnął górnika do skarpy wykopu. Choć do wypadku doszło na powierzchni, jest kwalifikowany jako wypadek górniczy.
W całym polskim górnictwie zginęło już 26 osób. To więcej niż w całym ubiegłym roku, kiedy praca górnicza pochłonęła 24 ofiary śmiertelne, z czego 16 w górnictwie węgla kamiennego. Ogółem do końca sierpnia w kopalniach doszło do 1638 różnych wypadków.
Według raportu WUG-u dzieje się tak, bo coraz częściej dochodzi do karygodnych zaniedbań. Jest coraz niebezpieczniej, bo węgiel wydobywa się z coraz głębszych pokładów. WUG apeluje o przestrzeganie przepisów. Przesłanie jest proste: wiecej nowoczesnych urządzeń do monitorowania zagrożeń. WUG zwraca również uwagę na wzrastającą ilość pojedynczych wypadków.