Kasperczak odchodzi

Cel przed Henrykiem Kasperczakiem postawiony był wydałoby się jasny – utrzymanie Górnika w ekstraklasie. W przerwie zimowej popularny “Henri” miał do wykorzystania 5 milionów złotych na transfery. Wykorzystał je dokonując w zespole rewolucji. Wszystko jednak na nic. Górnik po raz drugi w historii spadł z najwyższej klasy rozgrywkowej. – Spadek, obecna sytuacja zmobilizowała mnie do analizy. I zdecydowałem się odejść. Doszliśmy do porozumienia i rozchodzimy się. Nie sprostałem zadaniu, nie powiodło mi się, nie osiągnąłem celu. Myślę, że nie ma już tutaj dla mnie miejsca.
Do takiego wniosku doszły obie strony i w efekcie klub rozwiązał z Kasperczakiem kontrakt w dżentelmeński sposób. Niesmak jednak pozostał. – Mimo wzmocnień nie udało się utrzymać Górnika w ekstraklasie. Ten sezon jest naszą porażka. Zrobimy wszystko żeby wrócić do ekstraklasy – mówi Jędrzej Jędrych, prezes Górnika Zabrze.
Jakie błędy popełnił Kasperczak na wiosnę, że Górnik w tej ekstraklasy nie pozostał? – Pod względem gry defensywnej straciliśmy tylko 11 bramek, problem mieliśmy z ich zdobywaniem. Strzeliliśmy tylko 12 bramek. Skuteczność ofensywna zadecydowała o tym, że nie wygrywaliśmy.
Bilans “Henriego” w Górniku nie jest zbyt imponujący. Kasperczak poprowadził zabrzan w 25 spotkaniach notując w nich zaledwie 6 zwycięstw i dwa razy więcej porażek. Bilans bramkowy 19-26. W sumie dało to 25 punktów, czyli średnio zaledwie punkt na mecz. Najgorszy okres Górnik miał między 12, a 16. kolejką. Nie dość, że zabrzanie nie mogli wygrać spotkania, to na dodatek nie potrafili zdobyć nawet bramki! Remis 0:0 z Odrą i porażki kolejno z Jagiellonią, Cracovią, Polonią Warszawa i GKS-em Bełchatów postawiły zabrzan w podbramkowej sytuacji, z której nie zdołali już wyjść do końca sezonu.
Górnika z Kasperczakiem opuszczają jego asystenci: Jerzy Kowalik i Antoni Szymanowski. Nowy szkoleniowiec powinien pojawić się w Zabrzu do końca przyszłego tygodnia. Cel jaki zostanie przed nim postawiony jest oczywisty. – Co nas nie zabije, to nas wzmocni, wrócimy silniejsi – podsumował Jędrzej Jędrych.
Awansu oczekiwać będą też z pewnością kibice. Na pożegnalnej konferencji prasowej Kasperczak słusznie zaznaczył, że to jedna z najlepszych publiczności w Polsce. I oby tylko w przyszłym roku miała w końcu powody do radości…