Katarzyna Gajgał: Damy radę wygrać w Muszynie
Marek Jaromin: Za Wami dwa mecze w Bielsku- Białej i 0-2…
Katarzyna Gajgał: Nasza sytuacja nie jest tragiczna, ale nie jest na pewno również łatwa. Skoro Muszyna potrafiła wygrać tutaj dwa razy, to my damy radę wygrać w Muszynie.
Co zatem trzeba zrobić, żeby w kolejnych meczach nie przegrać?
Na pewno musimy zagrać lepiej w dwóch pierwszych setach, bo zarówno w meczu numer jeden, jak i dwa nie grałyśmy w nich dobrze. W trzecim i czwartym prowadziłyśmy naszą grę, która sprawia nam przyjemność i wygrywałyśmy te sety. Piąty to już loteria, która drużyna zagrała lepiej, ta wygrała.
W sezonie było tak, że te „loterie”- tie breaki rozstrzygały się na Waszą korzyść, a teraz Muszyna jest lepsza.
W trakcie sezonu wszystkie mecze wygrałyśmy z Muszyną, nawet Puchar Polski. Myślę, że chciały się odegrać. Nie jesteśmy na straconej pozycji, a w Muszynie na pewno powalczymy.
Wchodzisz na parkiet i widzisz tych wszystkich krzyczących kibiców. Czy stresujesz się z tego powodu?
Ja nerwów nie mam (śmiech). Grałam już w wielkich finałach więc wiem, jak to wszystko się odbywa. Nie wiem jak radzą sobie z tym inne dziewczyny, ale wydaję mi się, że jesteśmy już na tyle doświadczone, że taka publiczność działa na nas pozytywnie.
Będzie mistrzostwo?
Będzie.