Region

Katastrofalne straty w gospodarce

W podbieruńskich Bijasowicach Marek Stelmaczonek dorobek swojego życia w dalszym ciągu może oglądać tylko z odległości. W budynek z czerwonej cegły u góry miał mieszkanie, na dole świeżo wyremontowaną pizzerię. – Na razie tam nie wjeżdżamy. Nie chcę tam po prostu płynąć. Nie chcę na to patrzeć – wyznaje. Całość nie była ubezpieczona, bo najpierw z rodziną chcieli skończyć remont.

Jeszcze we wtorek warsztat samochodowy Roberta Dębca w Rudzie Śląskiej był pod wodą. Auta na zalanym parkingu czekały na swoją kolej. I choć straty są spore, to i tak mogły być większe. – Wywiozłem praktycznie wszystko to, co było najdroższe to wywiozłem. Na razie klienci nie zgłaszają się. Warsztat jest zamknięty i tyle – mówi właściciel.

W prawie 30 miejscach na drogach wojewódzkich wciąż jest zamknięty lub utrudniony przejazd. Poważne problemy są również na czterech odcinkach dróg krajowych. Uszkodzone drogi powiatowe i lokalne trudno zliczyć. Najpoważniejsza sytuacja jest na popularnej “wiślance” w rejonie Wiślicy. Droga pękła i jest podmywana. – O kosztach i szkodach, jakie wyrządziła woda będziemy mogli powiedzieć dopiero w momencie, kiedy woda opadnie i teren będzie suchy – przyznaje Dorota Marzyńska z GDDKiA w Katowicach. Ale już teraz wiadomo, że na likwidację szkód będzie trzeba wydać co najmniej dziesiątki milionów.

Naprawa uszkodzonych przez wodę torowisk w całym województwie, według dzisiejszych szacunków, będzie kosztowała ponad 12 i pół miliona złotych. Na razie. – Czasami wychodzą takie sprawy jak osuwiska czy pęknięcia, dlatego ta kwota może wzrosnąć jeszcze gdzieś do 20 paru milionów – stwierdza Karol Trzoński z PKP Polskie Linie Kolejowe.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Nie bez szwanku, ale ze znacznie mniejszymi stratami, powódź przetrwali dostawcy energii. – Vattenfall odrobił zadanie domowe z 1997 roku, toteż bardzo precyzyjnie monitorowaliśmy stan wód w rzekach, na zaporach i wiedzieliśmy dokładnie, w którym momencie pojawi się woda, więc wyłączaliśmy tak późno jak się tylko dało – wyjaśnia Łukasz Zimnoch z Vattenfalla.

Przerwy w dostawie prądu przerywały prace kopalń. – Jedyna krótka przerwa, jaka nastąpiła, była na kopalni “Mysłowice-Wesoła”. To był efekt uszkodzenia linii energetycznych doprowadzających prąd do kopalni – oznajmia Wojciech Jaros z Katowickiego Holdingu Węglowego. Fedrunek przerwano również w czechowickiej kopalni “Silesia”.

Wielka woda, ale w Sandomierzu, wstrzymała produkcję w fabryce Fiata w Tychach. Przymusowa przerwa trwa od czwartku. Nie wiadomo jak długo. – Chcę tylko powiedzieć dla zobrazowania straty, że fabryka w Tychach produkuje dziennie 2300 samochodów – mówi Bogusław Cieślar, rzecznik prasowy fabryki Fiata w Tychach.

Ale największe straty dopiero odczujemy – w rolnictwie. Tysiące hektarów upraw pod wodą, z których nic już nie będzie. – Budynki gospodarcze, stodoła, szopy, wszystko jest po prostu zalane – stwierdza Anna Saterniuk, mieszkanka Bijasowic.

Najbardziej gorzki wniosek z tej powodzi jest taki: Dziurę po milionach złotych utopionych w wodach powodzi będzie teraz trzeba łatać jeszcze większymi pieniędzmi.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button