Katowice doczekają się Aquaparku? “Pierwsi klienci w 2014”

Powoli do celu. Celu, który został jasno określony już kilka lat temu, ale Katowicom wciąż trudno dobić do brzegu. W miejscu, w którym ma powstać aquapark, do tej pory zmieniała się tylko aura. Teraz ma jednak zmienić się wszystko. – Strefa rozrywki wodnej ze zjeżdżalniami, bo to musi być jak aquapark, będą te rwące rzeki, będzie gruszka, będzie kilka basenów związanych właśnie z tą rozrywką – mówi Michał Patalong, kierownik projektu budowy. Do tego miejsce dla najmłodszych, rekreacyjna strefa cicha, odnowa biologiczna z saunami i 25-metrowy basen pływacki. To wszystko miasto chce zbudować w partnerstwie publiczno-prywatnym z firmą Berndorf Baderbau z Jaworza. – Postawiliśmy dość wysokie warunki wejścia i trzymamy się tego. Dążymy do tego, aby jednak obiekt był finansowany przez partnera prywatnego – dodaje Patalong. Ale nie w całości. 30 procent kosztów budowy, która ma pochłonąć prawie 170 mln zł, pokryje miasto.
Taki finansowy układ to nic nowego. Tyle, że np. w sąsiedniej Rudzie Śląskiej mariaż samorządu z prywatną firmą się nie udał. W pewnym momencie drogi partnerów się rozeszły i miasto postanowiło dokończyć budowę aquaparku na własną rękę. – Bardzo ważne jest, na etapie zawierania umów, pamiętanie nie tylko o tym, co może być w przyszłości, patrząc na to wszystko bardzo pozytywnie, ale też przewidzenie takiego scenariusza, który w każdym momencie pozwoli na rozstanie się i rozliczenie wszystkiego w taki sposób, żeby strony były usatysfakcjonowane – mówi Sławomir Kamiński z Parku Wodnego w Rudzie Śląskiej.
Przy takich projektach o tę satysfakcję może być trudno, bo PPP to dla wielu choć coraz bardziej znany, to wciąż jeszcze grząski teren. – Często jest tak, że umowy PPP to jest konglomerat wielu umów. To są umowy dzierżawy, to są umowy operatorskie. W związku z tym sam okres negocjowania umów jest znacznie wydłużony w czasie – mówi Małgorzata Brzóska, ekspert z zakresu partnerstwa publiczno-prywatnego. Tego czasu Katowice już nie mają. Doświadczeni konkurenci na powierzchnię wypłynęli już jakiś czas temu, a wiosną przyszłego roku przybędzie kolejny poważny gracz. Dlatego w mieście nikt nie dopuszcza myśli, że długoletnie starania o park wodny może jeszcze coś zakłócić. – Chcielibyśmy podpisać umowę z firmą jeszcze w tym roku, najpóźniej w pierwszym kwartale roku przyszłego. Pierwsi katowiczanie będą mogli korzystać z usług aquaparku jesienią 2014 roku – zapewnia Jakub Jarząbek z Urzędu Miejskiego w Katowicach.
Na razie nie wiadomo jeszcze ile ci pierwsi katowiczanie będą musieli za tę przyjemność zapłacić. Ceny nie mają odbiegać od tych z Dąbrowy Górniczej czy Tarnowskich Gór. Jeśli będzie inaczej, to mieszkańcy szybko odpłyną do konkurencji.