Zasada prosta – im gorzej, tym więcej. Im gorsza jakość powietrza tym więcej kontroli. Straż Miejska w Katowicach kontroluje wybrane domy i piece. Nie robi tego w czasie alarmu smogowego na chybił trafił – w namierzeniu trucicieli pomaga strażnikom dron.
Dron, kominiarze i 8 patroli straży miejskiej- w Katowicach kolejny czerwony alarm. Strażnicy kolejny raz sprawdzali, czym palą mieszkańcy Katowic. -Po raz pierwszy ogłosiliśmy w tym sezonie grzewczym czerwony alarm, czyli wszystkie siły na pokład, mimo że wskaźniki dotyczące jakości powietrza dzisiaj są całkiem dobre to chcemy przypominać mieszkańcom, że nie ma zgody na palenie śmieciami w Katowicach – mówi Ewa Lipka, UM Katowice.
Celem kontroli są domy, których mieszkańcy byli już karani za palenie zabronionymi paliwami. -Mieszkańcy Katowic są bardzo wrażliwi na czystość swojego powietrza, my otrzymujemy codziennie dziesiątki informacji o tym, gdzie trzeba uderzyć, o tym gdzie trzeba przeprowadzić kontrolę – mówi Jacek Pytel, Straż Miejska, Katowice.
W akcji wzięli udział również kominiarze, ich rola jest bowiem zupełnie inna niż straży. -Oni wchodzą, sprawdzają czym jest palone w tym piecu czy kotle, czy nie zdarzają się substancje, które są szkodliwe bądź zakazane, sprawdzają też wyrywkowo wilgotność drewna, które jest użyte do palenia w kotłach, natomiast my skupiamy się na tej naszej roli czyli czystości przewodu kominowego, czy kocioł jest zasmołowany, czy w kotłowni znajduje się klatka wentylacyjna – mówi Rafał Dydak, mistrz kominiarstwa.
W ubiegłym roku w trakcie podobnych kontroli katowiczanie ukarani zostali 215 razy. (Sandra Hajduk)