Katowice: Kontener na gruz sposobem na sklep z dopalaczami na Plebiscytowej? [WIDEO]
-Na przykład żona to biła brawo. Natomiast mieszkańcy całej tutaj w pobliżu ulicy, z kim rozmawiałem, to byli bardzo zadowoleni. No mówię, jasny gwint, ktoś wpadł na bardzo dobry pomysł – mówi Ludwik Cyba, mieszkaniec ul. Plebiscytowej. Pan Ludwik uważa, że właściciel lokalu już dawno powinien zrobić porządek ze sklepem. Porządek postanowiło jednak zrobić za niego miasto. Kontener uniemożliwił wejście do środka potencjalnym klientom. Jednak kilka godzin później został odsunięty od drzwi. Jak ustaliliśmy, stało się tak, bo w sklepie przebywają ludzie. W razie nagłego wypadku, do lokalu nie mogłyby dostać się służby.
Chociaż miejsce cały czas obserwują policjanci i strażnicy a sanepid przeprowadza kontrole, to klienci nic sobie z tego nie robią. Stąd decyzja prezydenta o postawieniu kontenera, choć oficjalne stanowisko urzędu jest inne. -Jest to oczywiście zbieg okoliczności, ze ten kontener tu stanął. My podejmiemy i podejmujemy wszelkie możliwości prawne. Współpracujemy ściśle z sanepidem, współpracujemy ściśle z policją, wykonywane są kontrole. Czyli wszystkie kroki prawne jakie są możliwe, są realizowane. A teraz przy okazji porządkujemy tutaj okolicę i dlatego ten kontener musiał tutaj stanąć – wyjaśnia Maciej Stachura, naczelnik wydziału polityki społecznej UM Katowice.
Kontener ma stać tak długo, jak długo będzie to potrzebne. Wkrótce problem sklepu z dopalaczami powinien zniknąć. Po podpaleniu drzwi sklepu właściciel wypowiedział najemcy umowę najmu. Próbowaliśmy z nim porozmawiać, ale odmówił.