Mieszkańcy spalonego domu w Katowicach nie wrócą już nigdy do swojego dawnego domu. W budynku w dzielnicy Murcki przy ulicy Bielskiej mieszkały 4 rodziny. Jednak ich dom spłonął doszczętnie w Wielką Sobotę. Mieli szczęście, bo nikomu nic się nie stało. Od tamtej pory mieszkają tam, gdzie mogą.
6 osób w domu pana Janusza, który przyjął ich od razu po pożarze. A pozostali pogorzelcy w hostelu w centrum Katowic. -Pojechałem tam z rodziną, pojechaliśmy na trzy auta. Jak my zobaczyliśmy jakie są warunki. Bo tam mieszkają Ukraińcy jacyś, coś tego… Jedna łazienka jest do dyspozycji na całym piętrze, ubikacja na całym piętrze. I nie ma możności, żeby puścić dziecko, czy sama kobieta by mogła iść tam i załatwić się czy się wykąpać – mówi Janusz Żaczek, Komitet Społeczny „Nasze Murcki”.
Za hostel płaci Śląsko-Dąbrowska Spółka Mieszkaniowa, która jest zarządcą spalonego domu. Poza tym ŚDSM zaproponował im lokale. Dzisiaj poszkodowani zgodzili się na przeprowadzkę. Ale do swojego domu przy Bielskiej nigdy nie wrócą. Mimo, że budynek zostanie odbudowany. -Te lokale, które spółka zaoferuje na pewno będą już lokalami docelowymi. Będą zawarte umowy najmu na czas nieoznaczony, więc jeżeli osoby te przyjęły te lokale – no to myślę, że już jako lokale docelowe – mówi Andrzej Groner, Śląsko-Dąbrowska Spółka Mieszkaniowa.
Chociaż od pożaru w dzielnicy Murcki minął prawie tydzień, to nadal nie wiadomo jaka była jego dokładna przyczyna. Nieoficjalnienie dowiedzieliśmy się, że dotychczasowe oględziny spółki mieszkaniowej i ubezpieczyciela wskazują na zwarcie w instalacji elektrycznej. Opinia straży pożarnej była zupełnie inna.
–Jako przyczynę wstępną, przypuszczalną, dowódca akcji stwierdził rozszczelnienie się przewodu kominowego i zapalenie się drewnianej konstrukcji dachu budynku. W trakcie naszych działań również stwierdziliśmy, ze w jednym z mieszkań było rozpalone w kominku, w piecu. Także, taką wstępną przyczynę dowódca akcji określił – mówi kpt. Piotr Kryla, KM PSP Katowice.
Kominek miał być zamontowany niedawno. Kilka tygodni przed wybuchem pożaru. Na razie nikt nie mówi oficjalnie dlaczego pożar wybuchł. Zarządca będzie musiał jeszcze dostarczyć dokumenty z kontroli przewodów kominowych w budynku.
(Łukasz Kądziołka)