RegionWiadomość dnia

Katowice: Wyścigi samochodwe mogą być legalne, ale…

Podczas nielegalnych wyścigów adrenalina często bierze górę nad rozsądkiem. – To jest krótki odcinek, prosta droga. Jasne wszystko może się zdarzyć, ale może zdarzyć się wszędzie – uważa uczestnik wyścigów. Zupełnie innego zdania są organizatorzy rajdów. Wynajęcie drogi, opieka medyczna, straż pożarna, sędziowie. Jak mówi Bogumił Hulist z Automobilklubu Ziemi Tyskiej, to tylko część z wymogów jakie powinny zostać spełnione by mówić o bezpiecznym wyścigu. Druga część to stan techniczny samochodów. Tam nikt kierowców z tego nie rozlicza. – Stan techniczny tych samochodów zostaje tylko w gestii osoby, która startuje. On wie co ma w aucie, ale niestety mają różne przeróbki w tych samochodach, układach hamulcowych, jakieś wyposażenie bezpieczeństwa, pasy nie zawsze są zgodne – podkreśla Bogumił Hulist.

Wyścigi odbywają się niemal w każdym większym mieście. W Katowicach tuż obok komendy miejskiej i wojewódzkiej. Na ulicy, która prowadzi do centrum handlowego. – Jest to trochę ryzykowne, jednak jest to na ruchu ulicznym. Moim zdaniem fajnie jakby otworzyli jakiś odcinek zamknięty, gdzie ludzie mogliby się wyszaleć, bo to jest chyba potrzebne młodym ludziom – oznajmia Dawid Rzemyk, obserwator wyścigów. Miasto problem zna, ale jak mówi ma związane ręce. Bo jak na razie nikt do nich nie zgłosił się z żadną prośbą zorganizowania takiego wyścigu legalnie. – Faktycznie jest to problem, jest to niebezpieczne. Tutaj nie ma co ukrywać jest to w kompetencji policji, aby takim sytuacjom zapobiegać i przeciwdziałać. Jeśli organizatorzy tych wyścigów zgłosiliby się do urzędu z poważną ofertą i z gwarancją bezpieczeństwa, to na pewno byśmy w taką inicjatywę zaangażowali się – odpowiada Jakub Jarząbek, UM w Katowicach.

Chętnie zaangażowałoby się i Zabrze, które problem nielegalnych wyścigów dotyka w każdą niedzielę pod centrum handlowym M1. – Podjęli rozmowy owszem z policją. Policja jest ustosunkowana dosyć pozytywnie, natomiast do nas nie wpłynął żaden wniosek ani o pomoc, ani o propozycję zorganizowania takich wyścigów – odpowiada Dagmara Kowalska, UM w Zabrzu. Amatorzy mocnych wrażeń z okolic Muchowca na policji w Katowicach też już byli. – Przychodziły do nas osoby, które te wyścigi chciały zorganizować. Otrzymały pełną informację jak to należy zrobić, jakie dokumenty złożyć i gdzie złożyć i na tym po prostu się wszystko skończyło. Dalej mamy do czynienia z próbami nielegalnej organizacji wyścigów – informuje podkom. Jacek Pytel, KMP w Katowicach.

Do legalnego ścigania namawia kierowca rajdowy Andi Mancin. – Dla mnie to jest nieporozumienie, bo jak mogą się nazywać rajdowcami. Rajdowcy to są ludzie, którzy dali wszystko z siebie, żeby dostać licencję. Gokarty czy rajdy dla amatorów. Sprawdzić się jest gdzie. – Taki kierowca, który wsiądzie teraz do normalnego samochodu bez klatki i w ogóle będzie jeździł po mieście, będzie szalał, to nie jest kierowca. To jest nieodpowiedzialny koleś i mi się wydaje, że takich ludzi to policja powinna zatrzymać – dodaje Mancin.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Pytanie tylko czy legalna impreza będzie dostarczać tyle adrenaliny co teraz?

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button