KrajRegionWiadomość dnia

Katowice zobaczą siłę i determinację górników. Nowego prezesa Kompanii Węglowej czeka piekielnie trudne zadanie

Praca bez większych zmian odbywa sie tylko w sześciu z piętnastu kopalń należących do Kompanii Węglowej. Śmiało więc można powiedzieć, że ci, którzy pracują mogą czuć się wyróżnieni. Przestój ekonomiczny w największej spółce górniczej w Europie zaczął się dziś i potrwa jeszcze tydzień. – Wynika to z prostego faktu. Na zwałach Kompanii Węglowej w tej chwili jest 5 mln ton węgla i oczywiście można mówić: dlaczego tego węgla nie sprzedajecie. Ja dodam, że w elektrowniach jest 9 mln ton węgla. Zatem jak ktoś ma pełne piwnice, to też nie chce dodatkowo węgla – tłumaczy Zbigniew Madej, rzecznik prasowy Kompanii Węglowej. Do już zaognionej sytuacji swoje dołożą jutro związkowcy. Kilkanaście tysięcy górników będzie protestowało przeciwko sytuacji w Kompanii Węglowej i w całej górniczej branży. – Nikt by tego nie chciał pewnie, żeby Katowice zapłonęły. Nie straszmy tutaj ludzi w ten sposób, że Katowice będą płonąć. Na pewno Katowice zobaczą siłę i determinację górników – podkreśla Dominik Kolorz, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej “Solidarności”.

Manifestacja rozpocznie się po godzinie dziesiątej na placu Sejmu Śląskiego. Stamtąd protestujący przejdą pod siedzibę Kompanii Węglowej, gdzie odczytają swoje postulaty, później pod siedzibą lepiej prosperującego Katowickiego Holdingu Węglowego. Manifestacja ma się skończyć po południu pod Spodkiem. – Gdyby strona związkowa chciała okazać dobrą wolę, to powinna zadeklarować przynajmniej 3 miesiące spokoju. Wszystkim potrzeba dzisiaj spokoju, bowiem protest niczego nie przyspieszy – uważa Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki. Ten może, po sobotniej informacji, przebiegać spokojniej. W weekend wyłoniono nowego prezesa Kompanii Węglowej – cenionego menadżera, byłego szefa lubelskiej Bogdanki – Mirosława Tarasa. To być może zakończy finansowy dryf spółki, którego początków można szukać jeszcze za prezesury Mirosława K. Ten z fotelem szefa Kompanii pożegnał się kiedy usłyszał zarzuty postawione przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Później z namaszczenia ministra gospodarki sytuację na Śląsk przyjechała ratować Joanna Strzelec-Łobodzińska. Z bycia sternikiem Kompanii zrezygnowała po dwóch latach. – Ja przypomnę, że Joanna Strzelec-Łobodzińska zrezygnowała z funkcji prezesa Kompanii we wrześniu ubiegłego roku. Mamy za pasem maj 2014 i dopiero teraz został wybrany nowy zarząd. A ten uciekający czas, to są uciekające szanse – zaznacza dr Jerzy Dudała, publicysta, wnp.pl.

Swoich szans, jak się okazuje, nowy prezes Kompanii Węglowej szuka również w europejskiej, wielkiej polityce. Mirosław Taras jest dziewiątką na lubelskich listach do Europarlamentu Platformy Obywatelskiej. – To dobry pomysł na to, żeby nie mieć czasu na nic. W związku z tym liczymy na to, ze prezes Taras zdecyduje się na którąś z tych ról – mówi Bogusław Ziętek, WZZ “Sierpień '80”. W siedzibie Kompanii Węglowej panuje przekonanie, że już w maju Taras pojawi się na Górnym Śląsku. – Potrzebne są twarde działania strukturyzacyjne, potrzebne jest porozumienie z partnerami społecznymi, potrzebne jest wsparcie rządu, czyli właściciela, czyli ministerstwa gospodarki – stwierdza Janusz Steinhoff, były minister gospodarki.

Paradoksalnie mariaż lubelskiego menadżera z rządzącą partią może wyjść śląskiemu górnictwu na dobre. W obecnej sytuacji Kompanii Węglowej prezes bez stuprocentowego wsparcia z góry nic nie zdziała na dole.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button