RegionWiadomość dnia

Katowicki Skład Neonów wzbogacił się o dwa nowe nabytki. Katowice znów rozbłysły [Wideo]

To jeden z ostatnich elementów reklamy, który przeszło 30 lat temu rozświetlała Katowice. Czajnik, kiedyś symbol herbaciarni Randia, dziś tylko wspomnienie, kiedyś najatrakcyjniejszego nośnika reklamy. Buchający obłokami pary czajniczek postanowił zrekonstruować Miłosz Łankiewicz. – Mieliśmy fotografie i stare rysunki archiwalne plus jeszcze wspomnienia nasze. Czajniczka nie czyściliśmy, bo jest nowy, ale Katowice to tak. Tam jest kilka starych, chyba cztery sztuki. Podkłady są czyszczone i malowane. To obecnie miejsce o największym zagęszczeniu starych neonów w Katowicach. Wśród nich ten z nazwą miasta, który przez kilka dekad witał podróżnych na dworcu. Prawie trzy lata temu Miłoszowi Łaniewiczowi udało się je uratować przed trafieniem na złom. Charakterystyczne neony z dworca PKP trafiły do firmy, która zajmie się ich renowacją. – Na pewno chcielibyśmy je przenieść na okres wakacji do centrum Katowic, prezentować je przy okazji różnych wydarzeń – mówi Krzysztof Krot, Strefa Centralna.

Na razie wydarzeniem jest to, co od kilku miesięcy dzieje się w Strefie Centralnej w Centrum Kultury Katowice, gdzie działa Katowicki Skład Neonów. To namiastka muzeum, którego powstanie w Katowicach planowane jest już od lat. Oprócz neonów z dworca udało się odnowić m.in. napis Aria z dawnego hotelu w Sosnowcu oraz Kino Millenium z katowickich Bogucic. – To fantastyczna informacja, że są osoby, które podejmują się tego, aby neony odrestaurowywać. My staramy się te inicjatywy wspierać, bardzo się cieszymy i głęboko wierzymy w to, że Katowice ponownie za niedługi czas, będą słynęły również z tego, że te neony są odrestaurowywane i jest ich bardzo dużo – podkreśla Maciej Biskupski, asystent prezydenta Katowic

W centrum Katowic rzeczywiście pojawia się ich coraz więcej. Kilka lat temu rozbłysł m.in. wielki neon na budynku Centrum Informacji Turystycznej, a także kolorowe serca na latarniach miejskich. Dziś niestety, neony nie są tak popularne jak w czasach Polski Ludowej. – Katowice wyglądały kiedyś pięknie, szczególnie nocą. To było świetnie zaprojektowane napisy, nie dominowały w przestrzeni publicznej tak jak obecne zwane banerami. Wydaje mi się, że tamten czas warto zachować, a to jest ostatni moment, bo większość napisów właśnie teraz ginie – uważa Dominik Tokarski, Stowarzyszenie Moje Miasto.

A nowe neony nie przypominają tych sprzed wielu lat, które często powstawały według projektów znanych artystów i chociaż trochę zbliżają swoimi barwami do miasta hazardu.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button