Katowickie kłopoty z wizerunkiem

Odchodzimy od wizerunku miasta, które kojarzy się tylko i wyłącznie z kopalniami – komunikat władz Katowic jasny, ale wypuszczony w świat w dosyć specyficznych okolicznościach. To reakcja na propozycję Jurka Owsiaka, który zaproponował rozpoczęcie finału WOŚP właśnie pod ziemią. – Miasto Katowice zmienia swój wizerunek i wspieranie tego stereotypu przez pryzmat tylko i wyłącznie kopalni węgla niestety nie służy wizerunkowi miasta – mówił wczoraj Waldemar Bojarun. Miasta, które w oczach katowickich urzędników jawi się chyba nieco inaczej niż w spojrzeniu specjalistów od marketingu. Dlatego zdaniem Anny Adamus-Matuszyńskiej, Katowice nie tylko nie powinny uciekać od wizerunku miasta związanego z górnictwem, ale wręcz m.in. wspierać tym swoją promocję. – Być może to nie ma być na pierwszym planie. Ta strategia naszego miasta nie musi się koncentrować na górnictwie, ale gdzieś w tle powinno to istnieć. Dlatego uważam, że po prostu Katowice od tego nie uciekną.
Wygląda jednak na to, że katowiccy spece od promocji mają zupełnie inne plany. – Miasto chce być nowoczesną metropolią z silnie rozbudowanym sektorem usług, biznesu, kultury, nauki i sportu – oznajmia Waldemar Bojarun, rzecznik UM w Katowicach. W którym miejsce dla górnictwa czy hutnictwa owszem jest, ale bardziej w historii niż w przyszłości. To o tyle dziwne, że jedną z głównych atrakcji Górnego Śląska są obiekty poprzemysłowe i to właśnie na nich w dużym stopniu opiera się promocja regionu. – Pokazujemy, że region śląski dzisiaj jeśli chodzi o turystykę na Górnym Śląsku, to właśnie zabytki techniki, ale jednocześnie w działaniach wizerunkowych staramy się pokazać przekształcenia pozytywne, które w regionie zachodzą – tłumaczy Adam Hajduga, Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego.
Takie jak na przykład w kopalni Guido, którą w ubiegłym roku odwiedziło prawie 70 tysięcy turystów. To tylko jeden z obiektów pogórniczych, który wpisuje się w promocyjne hasło: Zabrze – kopalnia możliwości. – Nie zrobimy nigdy ze Śląska Krakowa prawda. To jest oczywiste i naturalne, ale możemy zrobić coś czego w Krakowie nie ma i wykorzystać te miejsca, które są naszym bogactwem, naszą historią wykorzystać w zupełnie innych celach – uzasadnia Anna Studnicka-Rduch, kopalnia Guido w Zabrzu. Tak jak zrobił to inwestor największego centrum handlowego w Katowicach, który pokopalniane budynki zamienił na biura i restaurację, a z szybu zrobił swój znak rozpoznawczy. – Wszystko co robiliśmy to pod hasłem: połączyć stare z nowym. A to, że te stare w tym wydaniu, które państwo już dzisiaj widzicie po wykończeniu jest naprawdę piękne, to pokazuje, że decyzja była jak najbardziej słuszna – uważa Janusz Olesiński, TriGranit Polska.
Czy równie słuszna była decyzja władz Katowic odnośnie tegorocznego finału WOŚP, okaże się pewnie już za rok. To właśnie wtedy miasto chce zaprosić orkiestrę na Nikiszowiec. Tyle, że jeśli zagra tam wtedy również i orkiestra górnicza, to pewnie urzędnicy znowu do końca nie będą zadowoleni.