RegionWiadomość dnia

Kiedy powstanie zbiornik Racibórz Dolny?

Gdyby zbiornik Racibórz Dolny już istniał, to skutki tegorocznej powodzi w dorzeczu Odry byłyby znacznie mniejsze. – Mówią tutaj, że z naszego powodu zalało inne miejscowości, a mnie się wydaje, że to nie jest prawda. Myśmy też byli poszkodowani w tej powodzi, bo były pozalewane domy – mówi Eugenia Cuber, mieszkanka wsi Nieboczowy.

Jednak domów we wsiach Nieboczowy i Ligota Tworkowska już nie powinno być. Obydwie miejscowości leżą bowiem na terenie, który ma wejść w skład ogromnego, liczącego 26 km kwadratowych suchego zbiornika Racibórz Dolny. – My rozmawiamy 13 lat o zbiorniku. 13 lat to jest za dużo. Jakby ciągle pana pytali o to jedno i to samo, a nic nie robili? Bo nic się właściwie nie dzieje – oburza się Stefania Wardęga, mieszkanka wsi Nieboczowy

Mieszkańcy są rozżaleni, bo to właśnie ich obarcza się winą za wciąż przesuwany początek budowy zbiornika. O ile jeszcze kilka lat temu te zarzuty były uzasadnione, o tyle teraz sytuacja wygląda zupełnie inaczej. – Wcześniej faktycznie były opory, ale w 2007 zgodzili się na budowę zbiornika – przyznaje Maria Fibic, zastępca wójta gminy Lubomia. I do tej pory nie wiedzą, jakie rekompensaty dostaną za wyprowadzkę. – Czekają na wyszacowanie swoich budynków. RZGW w drodze przetargu miało wyłonić rzeczoznawcę majątkowego. To jeszcze do tej pory nie zostało zrobione. Mieszkańcy już też się niecierpliwią – stwierdza Fibic. Bo jak mówi Lucjan Wendelberger, sołtys Nieboczów, sprawiedliwa wycena ludziom po prostu się należy. – Każdy spojrzy na tę wycenę i przeliczy sobie co za te pieniądze może odbudować – podkreśla.

Ale przesiedlenie mieszkańców to nie jedyny problem. Może nawet większym jest wykup pozostałych gruntów. Obecnie toczy prawny spór o to, czy inwestor powinien wykupić tereny również pod dno zbiornika, czy tylko pod okalające go wały. To zasadnicza różnica, bo może chodzić nawet o dodatkowe setki milionów złotych. – W tej chwili to jest problem, który teraz tak naprawdę jest u wojewody, bo to wojewoda musi wydać pozwolenie na budowę. No i opierając się na analizach prawnych musi dać takie, a nie inne warunki – wyjaśnia Andrzej Szczeponek ze Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, wspomniane analizy jednoznacznie wskazują, że Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej musi wykupić grunty na całej powierzchni zbiornika. RZGW argumentuje jednak, że Racibórz Dolny nie będzie na stałe zalany wodą, więc wystarczy wykupić tylko teren pod wały. – Przez przynajmniej najbliższe 50 lat, gdyż na tyle planuje się tam jeszcze eksploatację żwirów oraz inną prowadzoną działalność, można powiedzieć, że będzie to zbiornik, który będzie działał tylko jako polder – uważa Artur Wójcik z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach. Inaczej mówiąc, jak wielka miska, która w czasie powodzi przyjmie nadmiar wody i powoli ją wypuści.

Kto ma rację, wojewoda czy RZGW, ma się ostatecznie wyjaśnić w najbliższych miesiącach, bo do końca roku inwestor chce wystąpić z wnioskiem o pozwolenie na budowę… do wojewody.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button