Kierunek Zdrowie: zabieg ablacji ratuje życie
Niewydolność serca, migotanie przedsionków, arytmie komorowe… Niektóre z nich mogą doprowadzić do udaru mózgu, czy stanowić bezpośrednie zagrożenie życia. W kolejnym odcinku Kierunku Zdrowie porozmawiamy o zabiegu ablacji, który pacjentom z arytmią ratuje życie. Naszym gościem jest prof. Oskar Kowalski, kierownik Pracowni Elektrofizjologii i Stymulacji Serca w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu.
Pierwsze zabiegi ablacji w zabrzańskiej Klinice SUM zostały przeprowadzone wiosną 1996 roku. Z miesiąca na miesiąc liczba chorych rosła. Dziś można już mówić o ponad 10 tysiącach przeleczonych chorych.
Niewydolność serca, migotanie przedsionków, arytmia komorowa… By serce znalazło zdrowy rytm od 25 lat lekarze z Katedry Kardiologii, Wrodzonych Wad Serca i Elektroterapii SUM w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu przeprowadzają zabiegi ablacji, by wyeliminować arytmie. Takie, które po prostu są uciążliwe, ale również te, które mogą doprowadzić do udaru mózgu, czy nawet stanowić bezpośrednie zagrożenie życia. W tym celu kardiolodzy sięgają po coraz nowocześniejsze techniki. Ostatnio wykorzystali nawet … diament.
– Nowa elektroda pozwala m.in. na bardziej precyzyjną ocenę temperatury, której używa się przy ablacji, co optymalizuje moc prądu. Poza tym skraca czas zabiegu, który jest bezpieczniejszy dla pacjenta – tłumaczy w programie Kierunek Zdrowie prof. Kowalski.
Ciąg dalszy artykułu poniżej
Liczba arytmii rośnie.
Można dziś mówić nawet o epidemii arytmii. Wielu pacjentów, u których doszło do poważnego uszkodzenia serca np. z powodu zawału, ma implantowane specjalne urządzenia – defibrylatory-kardiowertery. Poza reagowaniem na ewentualne wystąpienie arytmii, monitorują one wiele funkcji ważnych dla życia chorego. Ponad 2,5 tys. z nich znajduje się pod stałym monitorowaniem – tzw. telemonitoringiem, który wychwytuje wszelkie wahania formy naszego najważniejszego mięśnia.
Ponadto 10 losowo wybranych chorych, dodatkowo „kontroluje” sztuczna inteligencja – specjalny algorytm, który jest w stanie przewidzieć wystąpienie zaostrzenia niewydolności nawet o miesiąc. Tak kontrolowanych chorych będzie przybywać. To już nie SF, magia, ale nauka. Chodzi o system HeartLogic, który analizuje tony serca, częstość i płytkość oddechów, a także częstość akcji serca oraz aktywność pacjenta. Zmiany tych parametrów mogą świadczyć, że może dojść do zaostrzenia niewydolności mięśnia sercowego. A zarazem pozwala z wyprzedzeniem podjąć działania medyczne, aby uniknąć zagrożenia.
Właśnie w marcu tego roku dane z algorytmu zaalarmowały specjalistów z Katedry Kardiologii, Wrodzonych Wad Serca i Elektroterapii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Szybko zlokalizowano pacjenta i uniknął hospitalizacji. Wystarczyła zmiana leków.
Zabiegi ablacji to jeden z największych przełomów w kardiologii.
Tomasz Ligocki z Siemianowic jest wuefistą. Nie ma na sobie grama tłuszczu. Uprawia wiele dyscyplin sportu, w tym triathlon.
– Rower, bieganie, rolki, pływanie. W pewnym momencie zauważyłem, że są dni, gdy mam mniejszą wydolność od mojej nastoletniej córki. Bałem się wypływać w jezioro. Zaczęło się diagnozowanie i decyzja: potrzebna ablacja, bo serce u mnie, sportowca z krwi kości zaczęło, wariować – opowiada.
Po zabiegu wrócił już do normy. Brał już po chorobie udział w pierwszych zawodach.
– U mnie zaczęło się przypadkowo. EKG wykazało migotanie przedsionków. Najpierw zdarzało się rzadko – raz na trzy miesiące, a potem było już parę dni migotania i parę dni przerwy – spokoju. Po roku czasu lekarze powiedzieli nie ma co czekać. Byłem coraz słabszy. Zostałem zapisany na zabieg. Teraz robię 12 kilometrowe spacery. Czuję się bardzo dobrze – wyjaśnia Kazimierz Pifan z Gliwic.
Kolejny pacjent Bogusław Dziubek z Zabrza jest już ponad miesiąc po zabiegu. Rzucił palenie, zmienia dietę, chociaż nie jest to łatwe, ale parametry pracy jego serca wręcz z tygodnia na tydzień są coraz lepsze.
Nowe technologie wciąż się rozwijają i nie jest to koniec jest chodzi o leczenie arytmii.
– Do wykonania zabiegów ablacji, możemy używać najnowocześniejszych technik np. systemów elektro-anatomicznych pozwalających na tworzenie trójwymiarowych map serca. I Katedra Kardiologii SUM w SCCS Zabrze dysponuje obecnie wszystkimi trzema dostępnymi systemami, co pozwala optymalnie dostosować planowany zabieg do potrzeb chorego. Mapy serca tworzy się z wykorzystaniem specjalnych, wielopolowych elektrod. Mapy te są tworzone dzięki zebraniu w stosunkowo krótkim czasie kilku minut tysięcy punktów. Pozwala to na uzyskanie niezwykłej dokładności modeli serca. Po odtworzenie trójwymiarowego kształtu jam serca można analizować sposób rozchodzenia się pobudzenia elektrycznego w trakcie arytmii. Kluczowym bowiem elementem jest zrozumienie mechanizmu powstawania arytmii i zlokalizowania miejsc krytycznych dla jej powstawania – ocenia prof. SUM Oskar Kowalski.
Kierunek Zdrowie w każdy piątek o godz. 16:45 i środę o godz. 22:25
autor: Maria Zawała