Kłopotliwe skrzyżowania

Można tak jak w Sosnowcu, gdzie samochód przejeżdża przez tory bez większych problemów, ale najczęściej odbywa się to bardziej boleśnie – tak jak na przejeździe kolejowym w Dąbrówce Małej w Katowicach. Żeby pokonać ten przejazd, trzeba naprawdę bardzo zwolnić.
Piotr Minkus podkreśla, że jedyną metodą, aby przejechać przez przejazd kolejowy jest wolna jazda, jednak nawet wtedy – samochód cierpi. – Amortyzatory, zawieszenie, to się wszystko odbija na tym. Tak jest tu od lat – stwierdza Minkus.
W Katowicach jest strasznie, ale jak pokazuje przejazd w Sosnowcu, aż tak strasznie być nie musi.
Za stan przejazdów kolejowych, jak przyznają przedstawiciele PKP Polskich Linii Kolejowych są odpowiedzialne… PKP Polskie Linie Kolejowe. – Jako zarządca infrastruktury utrzymują cztery metry od skrajnej szyny i w granicach rogatek. Pozostała zaś część należy do zarządcy drogi – wyjaśnia Karol Trzoński z PKP PLK.
Tak samo jest w przypadku przejazdów tramwajowych. Za stan torowisk do niedawana odpowiadały tylko Tramwaje Śląskie. Do niedawana. – Miasta są współudziałowcem Tramwai Śląskich i te uzgodnienia są teraz szybkie, sprawne. Na bieżąco są eliminowane te miejsca, które przez wiele lat znacznie utrudniały ruch pojazdów i te miejsca, w których torowiska zniszczyły nawierzchnie jezdni – podkreśla Waldemar Bojarun, rzecznik katowickiego magistratu.
A takich miejsc, gdzie kierowcy muszą pokonywać dziurawe torowiska jest wiele. Zdzisław Gajzler, kierowca z wieloletnim stażem, mimo że stan przejazdów go irytuje, nie do końca obwinia zarządców. – Z przejazdami w Polsce, no wiadomo, a szczególnie tu na Śląsku jest ciężko przede wszystkim z winy kopalń – uważa Gajzler.