Region

Kłopotliwy węzeł

Ale co dokładnie tego przedsiębiorcy tacy jak Józef Żurawiński nie wiedzą. Wiedzą za to, że zamknięcie ulicy Pszczyńskiej na czternaście miesięcy może doprowadzić ich do ruiny. – Zakładamy, że jakoś by się z rodziną przeżyło natomiast co zrobić z ludźmi skoro się zatrudnia około dziewiędziesięciu ludzi – mówi Żurawiński.

Najbardziej nie zrozumiały dla przedsiębiorców z pszczyńskiej jest brak jakichkolwiek infromacji. Do tej pory nie wiedzą jak będą dojeżdzać do firm pracownicy i klienci. 

To co wiadomo to to, że Pszczyńska będzie całkowicie zamknięta dla ruchu. Zostaną zapewnione objazdy, ale i tak trzeba liczyć się z utrudnieniami. Utrudnienia, które oprócz przedsiębiorców odczują także klienci. Bo już niebawem po tej drodze jeździć będą mogły tylko autobusy. Dla samochodów dojeżdżających do posesji i zakładów pozostało tylko jechać tym wąskim przesmykeim.  

A to zdaniem Tomasza Mruka pomysł absurdalny, na który przedsiębiorcy zgodzić się nie mogą. Próba nawiązania dialogu z dyrekcją krajowych dróg i autostrad zakończyła się fiaskiem. Do tej pory udało się przedsiębiorcom spotkać tylko z wykonawcami, którzy przekazali tylko ogólne informacje bez konkretów.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Tych brakuje również ze strony miasta. W piśmie jakie otrzymali od prezydenta Zygmunta Frankiewicza czytamy: Samorząd Gliwic nie ma żadnych kompetencji w zakresie zatwierdzania harmonogramu prac oraz sposobu organizacji budowy. Jest to inwestycja finansowana z budżetu państwa, a realizuje ją Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Za to przyszłość przedsiębiorców prezydent Zygmunt Frankiewicz widzi w różowych barwach. – Firmy po wybudowaniu węzła będą ogromnym beneficjentem całej inwestycji, bo będą blisko największego węzła drogowego w Polsce – uważa Frankiewicz, prezydent Gliwic. 

A kto wie może i nawet w Europie. O tym czy w tym miejscu powróci ruch tranzytowy zadecyduje również prezydent. Pytanie tylko, czy po czternastu miesiącach będzie tu do czego wracać.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button