Klub jak malowany

Radość na stadionie w Sosnowcu to już historia, bo nie dość, że forma Zagłębiaków nie zachwyca, to jeszcze na dodatek remont Stadionu Ludowego stał się powodem drwin. – Nie do pomyślenia jest dla mnie, by miasto mogło pomylić barwy. Barwy, których kolejność jest bardzo istotą sprawą, ponieważ takie barwy ma Śląsk Wrocław, a nie Zagłębie Sosnowiec – denerwuje się Kamil Wnuk, kibic Zagłębia Sosnowiec.
Jednak to, co dla każdego kibica Zagłębia jest ważne, dla wykonawcy napisu było nieistotne. – Nikt nie myślał o ułożeniu barw, kolorystyki tam gdzie są napisy pod kątem barw klubowych. Nikt o tym nie myślał wtedy – przyznaje Zbigniew Drążkiewicz, dyrektor MOSiR-u w Sosnowcu. Myśleli o tym natomiast kibice. Od kilku tygodni na forach internetowych drążyli temat modernizacji Stadionu Ludowego. – Z serią błędów, jaka miała miejsce przy ostatnich poczynaniach wokół Stadionu Ludowego chcieliśmy zaproponować konkurs mający na celu zaproponowanie jeszcze bardziej absurdalnych zmian – mówi Piotr Bielecki z Forum dla Zagłębia Dąbrowskiego. Jedną z ciekawszych była praca nadesłana przez jednego z internautów, który zawarł w niej nie tylko autorską wizję transferów, ale również odniósł się do nowych sposobów pielęgnacji murawy.
O tym, że nie każda koncepcja jest dobra przekonali się też fani GKS-u Katowice. O wizualizacji nowego stadionu przy ul. Bukowej mówią – miejskie targowisko. Protestowali też przeciwko zbyt małej liczbie krzesełek – bez rezultatu.
Katowiccy urzędnicy przekonują jednak, że potrzeby “Gieksy” znają dobrze. I zapewniają, że każdy ruch spychacza, będzie uzgadniany z zainteresowanymi. – Na pewno zarząd klubu na bieżąco, tak jak wcześniej był informowany o naszych działaniach, będzie informowany. Z resztą na bieżąco mamy kontakt z kibicami, także ze środowiskiem – zapewnia Waldemar Bojarun, rzecznik UM w Katowicach.
Tego kontaktu nie portwierdzają jednak fani katowickiego klubu. A jak przekonuje publicysta Jerzy Dudała, właśnie środowisko kibiców jest ważnym elementem w piłkarskiej układance. – Klub to są kibice, tradycje przekazywane z pokolenia na pokolenie i nie wyobrażam sobie, żeby te stadiony powstawały zupełnie w oderwaniu od rzeczywistości bez pytania kibiców o zdanie – uważa Dudała. Bo gdy kibiców o zdanie się nie pyta, ci i tak znajdą sposób, żeby wytknąć błędy urzędników.