Sport

Kobiece derby

Wydawało się, że kibice nie będą musieli długo czekać na pierwszą bramkę. Nic jednak bardziej mylnego. Pierwsza połowa spotkania obfitowała w kopanie, ale częściej nóg rywalek, niż piłki. – Myślę, że pierwsza połowa wyglądała dość słabo. Raz: warunki, dwa: że my gramy na sztucznej murawie, trzy: wszystkie dziewczyny miały nowe buty, w których na pewno ciężko się grało, bo są ciężkie bardziej sztywne – tłumaczy Agnieszka Jańczuk, Ampool 1. FC Katowice. Na szczęście w drugiej połowie obraz gry uległ diametralnej zmianie. Pierwsze sygnał do ataku dały grające w biało-czerwonych strojach zabrzanki, które wyszły na prowadzenie.

Opiekun katowiczanek był mocno zaniepokojony. Jak się później okazało zupełnie niepotrzebnie. W 70 minucie zawodniczki Ampoolu doprowadziły do wyrównania. Wyrównanie, które podopiecznych Mirosława Woźnicy nie zadowalało. I tak w 72 minucie kolejny błąd zabrzańskiej defensywy wykorzystały katowiczanki. Decydującą bramkę zdobyła Sabina Ratajczak. – Chcemy awansować do ekstraklasy, dlatego takie zwycięstwo na wyjeździe daje nam dużo radości.

Radość tym większa, że katowiczanki po raz pierwszy w tym sezonie odniosły zwycięstwo na wyjeździe. Katowiczanki wygrywają, a zabrzanki ciągle tylko z jednym zwycięstwem na koncie. – Po tej bramce, która strzeliłyśmy było rozluźnienie i być może to zadecydowało – uważa Ewa Łuczak.

W następnej kolejce KKS czeka wyjazd do Głogówka, natomiast rozpędzony Ampool będzie starała się powstrzymać Bronowianka Kraków.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button