Kolęda tadycyjnie czy z pazurem?

Melodie znane i lubiane na całym świecie, jednak nie w każdej wersji mogą u nas liczyć na powodzenie. Bo zdaniem niejednego świąteczna pieśń musi być zagrana po staremu i już. A na przykład “Jingle bells” może być zagrane z pazurem. Z pazurem trochę mniej gitarowym a bardziej jazzowym śpiewa też Kasia Puma Piasecka. Jej album, który właśnie się ukazał to nieco inne muzyczne spojrzenie na kolędy i pastorałki. – Trzeba zostawić kanwę, która wiąże się z tradycyjną kolędą, z tradycyjną melodią, ale pozwolić sobie na pewnego rodzaju swobodę aranżacyjną i tą kolędę ładnie ubrać w dźwięki – mówi Piasecka.
Czemu nie ubrać kolędy na przykład w dźwięki hip hopowe? – Bardzo lubię na przykład wykonania kolęd, te wszystkie świąteczne piosenki Ewy Bem, Ryszarda Rynkowskiego. Ogólnie jest to świetny naprawdę okres, bo George Michael leci w radiu – wyznaje Mops Bebsky z Rootcozcaz Patrol. I dlatego znudzeni tym, co słychać w eterze postanowili nagrać swój świąteczny przebój.
Zdaniem dziennikarza muzycznego Grzegorza Bociańskiego z Radia EM szanse na powodzenie takiego nietypowego numeru są jednak nikłe, bo my po prostu chcemy słuchać rzeczy tradycyjnych. – Same treści, które niosą te kolędy to są jakieś w miarę poważne treści, dlatego nie można sobie robić jakiś szopek, że tak powiem. Były już różne kolędy, pamiętam były już nawet kolędy punkowe – stwierdza dziennikarz.
Zależy co kto lubi – mówi ks. Jarosław Kwiecień. – Ktoś woli kolędę w bardziej rockowym klimacie, inni wolą jazzowe, jeszcze inni bardziej lubią takie spokojne albo na przykład alternatywne, to nie ma sprawy – dodaje. Dlatego jak ktoś utwór świąteczny czuje inaczej niż tradycyjnie, to może go i tak grać.
Zdaniem dziennikarza Adama Złotorowicza najczęściej wybieramy te utwory, które mają to czego w świętach szukamy w ogóle. – Ciepła, z innej strony jakiejś lekkiej takiej tajemnicy, ale przede wszystkim rodzinnych utworów, bo to chyba o to chodzi, żeby lepiąc pierogi móc zanucić coś, co może zanucić cała rodzina – uważa.
Świąteczne hity już są na radiowych playlistach. Kolędy dopiero wystartują, gdy zasiądziemy do wigilijnego stołu. Wtedy mniej ważne będzie to, co będzie leciało z głośników, ważne by pamiętać, że kolędowanie to przede wszystkim śpiewanie. A co i jak – to już zależy od naszej inwencji.