RegionWiadomość dnia

Koleje Śląskie tną połączenia i podwyższają ceny biletów. Pasażerowie protestują

Siatka połączeń Kolei Śląskich od czerwca ma być zdecydowanie uboższa. Drastyczne ciecia zszokowały pasażerów w całym regionie. – Do Cieszyna zostały z 7 połączeń tylko 4. Jedno w godzinie dopołudniowej, trzy po południu – mówi Radosław Mrózek, który protestuje przeciwko nowemu rozkładowi Kolei Śląskich. Do pracy i szkoły dojechać będzie im zdecydowanie trudniej, w Beskidach na likwidacji ok. 40 % kursów mocno ucierpi też ruch turystyczny. Okrojony i to znacznie zostanie m.in. rozkład jazdy na obleganej przez pasażerów, trasie z Tychów do Katowic i Sosnowca. – Jest mi teraz bardzo wygodnie, co pół godziny mam pociąg do Katowic. Pociąg jeździ dość punktualnie często i nie mam problemu, by zdążyć do pracy – opowiada Łukasz Guzy, który codziennie dojeżdża do pracy pociągiem.

Za półtora tygodnia się to jednak zmieni i to na gorsze. Z 35 dotychczasowych połączeń zostanie tu tylko 17. Pociągi kursować będą teraz co godzinę. – To chyba ludzie przesiądą się na autobusy, bo autobusy jeżdżą co 15 minut. Chyba miasto będzie musiało uruchomić nowe linie autobusowe, te które zawiesiło w związku z powstaniem SKR – uważa Piotr Goj, który protestuje przeciwko nowemu rozkładowi Kolei Śląskich. Przedstawiciele Kolei Śląskich uspokajają, nie będzie takiej potrzeby. Zredukowane będą jedynie kursy najmniej opłacalne. – Żeby w godzinach szczytu zarówno od 7-9 rano, jak w szczycie powrotnym od 14-17 pasażerowie mieli możliwość korzystania z pociągów – podkreśla Maciej Zaremba, Koleje Śląskie.

To ich jednak nie przekonuje i już zaczęli zbierać podpisy pod petycją do marszałka. Niezadowolenie pasażerów podzielają związkowcy. Siła ich protestu będzie przez to większa. W obronie likwidowanych połączeń na trasie Gliwice–Częstochowa wystąpiła już Solidarność. – Między na przykład godziną szóstą a ósmą te pociągi są oblegane. Już jeździmy w naprawdę złych warunkach. Wobec powyższego ten protest jest prawie konieczny – stwierdza Elżbieta Włodarczyk, NSZZ Solidarność.

Boli ich także wyższa cena biletów. Na najpopularniejszych wśród pasażerów trasach do 55 km wzrośnie ona średnio o 20%. Koleje Śląskie zrezygnują też z biletów strefowych. – To była tylko taka podpucha, że na początku trochę taniej, a teraz tak jakby Cię już mają i dawaj pieniądze– mówi pasażerka. Bez tych zmian spółka upadłaby – tłumacza kolejarze. – Jeździliśmy ponad stan. Nie tylko mówimy tu o sytuacji taborowej, ale także o biletach bardzo nieodoszacowanych. W tej chwili te ceny biletów, które zaczną obowiązywać od 1 czerwca, to są bilety na poziomie ogólnopolskim, u innych przewoźników są takie same ceny – wyjaśnia Maciej Zaremba, Koleje Śląskie.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Taniej już było, teraz będzie tylko gorzej podkreślają eksperci. Masowy odwrót pasażerów od Kolei Śląskich jest prawie pewny. – Pasażer może zrozumieć, że będzie płacić więcej, jeżeli będzie jechał wygodniej, bezpieczniej, jak również będzie miał lepsza ofertę przewozową. Na dzień dzisiejszy z tego wynika, że oferta będzie gorsza, a bilety będą droższe. W związku z tym to zły sygnał dla kolei – oznajmia prof. Marek Sitarz, Katedra Transportu Szynowego, Politechnika Śląska.

Od grudniowego debiutu Koleje Śląskie zanotowały pasmo nieszczęść. Kolejne zafundowały teraz pasażerom. Sobie też prezesi śląskiego przewoźnika zamierzają jednak uciąć. Na razie będzie to 25% z miesięcznej pensji.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button