RegionWiadomość dnia

Koleje Śląskie zdominują tory. Nie bez problemów dla podróżnych!

Osłodzić sobie życie na wyciągu “Pasieki” w Wiśle chcieliby na pewno. Bo konkurencja w samej tylko Wiśle spora, a i tak klient coraz częściej zwraca się ku Zachodowi. – W Austrii albo we Włoszech kupi można kupić jeden skipass i jeździ się np. na dziesięciu wyciągach – mówi Rudolf Orliński, turysta.

Na ratunek beskidzkim stokom ruszyła Kolej Śląska. Projekt odważny – by w jednej kasie przy okazji kupować też skipass ważny w całej Wiśle. W cenie przejazd z dworca pod sam wyciąg. – Przyjechać na narty autem jest fajnie, ale pociągiem jest jeszcze fajniej. Można się napić nawet grzańca na stoku i można tym pociągiem wrócić  z powrotem – mówi Krzysztof Skorupski, Koleje Śląskie.

Optymizm właścicieli stoków jednak umiarkowany. – Dowóz koleją – nie ma problemu – będzie. Ale dowóz busów na ośrodki to jest pięta Achillesowa tego programu, tę sprawę trzeba załatwić – stwierdza Waldemar Wiewióra, Stacja Narciarska “Soszów” w Wiśle. To jedna z wielu spraw w Kolejach Śląskich, które trzeba jeszcze dokończyć.

Już 9 grudnia wszystkie połączenia na Śląsku obsługiwać będzie ten samorządowy przewoźnik. Nowy rozkład, według Kolei Śląskich, jest lepszy, bo na tory wyjedzie więcej pociągów. Jednak luk w nim nie brakuje. Problemy są na stykach z innymi województwami. Najgorzej będzie z podróżą do województwa świętokrzyskiego. Zanim dojedziemy do Kielc, czeka nas seria przesiadek… również do autobusów. – To nie jest dobra oferta i uważam, że zarówno pasażerowie jak i my, organizator w świętokrzyskim, nie jesteśmy zadowoleni z tego rozwiązania – mówi Jan Maćkowiak, wicemarszałek województwa świętokrzyskiego.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Nieustalone są jeszcze zasady kursowania pociągów m.in. do Łodzi. Samorząd sąsiada z północy nie jest w stanie zapewnić komunikacji ze Śląskiem. – Nie możemy finansować przewozów poza granicami województwa. Jeżeli jego będzie stać na tę ofertę, cena jest korzystna, to wtedy na pewno tak – deklaruje Adam Matusiewicz, marszałek województwa śląskiego.

Pomimo problemów Koleje Śląskie określają swój rozkład jako prawdziwe przyspieszenie. Nowoczesne pociągi mają pędzić nawet 120km/h. Prędkość możliwa między innymi dzięki zrezygnowaniu z postojów w mniejszych miejscowościach. – Za jednym razem robimy takie… ucięcie. Zmieniamy. Musi być sytuacja taka, że te duże miasta mają liczbę połączeń adekwatną do liczby mieszkańców, czyli adekwatną do potencjalnych klientów, którzy z tej kolei mogą skorzystać – tłumaczy Stanisław Biega, konstruktor rozkładu Kolei Śląskich. – Cykliczność rozkładu jazdy powoduje, że stosunkowo łatwo jest się podpiąć z innymi rodzajami transportu publicznego – autobusem, tramwajem –  do naszych pociągów – mówi Marek Worach, prezes Kolei Śląskich.

Według ekspertów – nowy rozkład jazdy, choć w wielu punktach jest lepszy niż ten obowiązujący do tej pory, obsługiwany głównie przez Przewozy Regionalne, wciąż jest oderwany od rzeczywistości. – Samo wprowadzenie Kolei Śląskich nie było elementem mającym poprawić komunikację kolejową, tylko celem w samym sobie – stwierdza Łukasz Wała, Stowarzyszenie Rozwoju Kolei Górnego Śląska. Już za kilkanaście dni pociąg o nazwie “wielka odpowiedzialność” ruszy pełną parą. Dojechać musi jeszcze do stacji “pełen sukces”.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button