Sport

Kolejne zwycięstwo?

Polasek, Kovalyov, Douglas, czy Halison – to tylko niewielka liczba obcokrajowców grających w barwach Jango Katowice. Nie może zatem dziwić, że zespół z Szopienic porównuje się z londyńską Chelsea. Co więcej podobne są wyniki osiągane przez oba kluby, a nawet barwy klubowe.

Niepokonane do tej pory Jango podejmowało Gaszyńskich Kraków i niespodziewanie napotkało spory opór. Z nielicznych ataków w pierwszej połowie katowiczanie wykorzystali dwa dzięki trafieniom Pawła Machury. – Gaszyńscy stali na swojej połowie. Przyjechali tu nie przegrać wysoko. Z takimi drużynami gra się bardzo trudno. Padła jednak bramka, druga i później było już łatwiej – stwierdza Łukasz Jagiełło.

I rzeczywiście tak było. Po przerwie pokaz panowania nad piłką… i tańca dał Brazylijczyk Douglas. Goście zdołali odpowiedzieć trafieniem Krzysztofa Zająca. To było jednak wszystko na co pozwolili im katowicznie.

Kolejne trafienia zaliczyli Halison, Krzysztof Jagiełło i Marek Bahna ustalając wynik na 6:1 dla Jango.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Chcemy zdobyć to mistrzostwo, z każdym meczem jesteśmy coraz bliżej, nie oglądamy się. Gramy swoje i myślę, że to wystarczy, by cieszyć się tytułem mistrzów – uważa Paweł Machura.

Do końca rozgrywek pozostało jeszcze 8 kolejek. W następnej futsaliści z Katowic zmierzą się w Rudzie Śląskiej z tamtejszą Gwiazdą. Chyba nikt w Jango nie dopuszcza innego rezultatu jak nokaut rudzian.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button