Kolejny protest motocyklistów na autostradzie A4

W mniejszym gronie, ale cały czas równie zdeterminowani. Dziś motocykliści protestowali w całym kraju, na wszystkich płatnych odcinkach autostrad. Jak sami mówią, akcja została przeprowadzona w całej Polsce, aby przypomnieć politykom i urzędnikom o swoich petycjach. Bo gdy zawozili petycję do siedziby Stalexportu zapewniano ich, że odpowiedź nadejdzie szybko.
– My do tej petycji się odniesiemy, przeanalizujemy zawarte w niej punkty i odpowiemy możliwie w najszybszym czasie – mówiła wówczas Alicja Rajtar ze Stalexport Autostrada Małopolska S.A.
Minął miesiąc i nic. Zero odpowiedzi, a za przejazd jednośladem dalej trzeba płacić tyle co samochodem, czyli 13 złotych.
Dlatego motocykliści postanowili znów o sobie przypomnieć. – Wszystko się okaże za moment. Już doskonale wiemy, że policja z góry ustaliła scenariusz jak to będzie wyglądało, mimo że podobno mieli być elastyczni. Wiemy, że na bramkach będziemy mieli tylko dwa pasy z lewej strony – przyznaje Szczęsny Filipiak, współorganizator protestu.
Tym razem policjanci z motocyklistami byli od samego początku. I nie utrudniali protestu, a wręcz pomogli. Nawet za bardzo, bo darmowego przejazdu przez bramki nikt z motocyklistów się nie spodziewał.
– Jestem mile zaskoczony, że tak się da. Może tak się da już na stałe. Przedostatnia bramka dla tirów, ostatnia dla motocyklistów i kłopotu by chyba już żadnego nie było – stwierdza Igor Donocik, uczestnik protestu.
Jednak problem wciąż jest – opłata za przejazd autostradą i raczej nie prędko się to zmieni. – We wszystkich aspektach prawa o ruchu drogowym, motocykl jest czymś innym, więc uważam, że to jest jak najbardziej sprawiedliwym elementem tej układanki pobierania opłat na autostradzie, że po prostu jest inna opłata albo jej po prostu nie ma – uważa Wojciech Lewicki, uczestnik protestu. Tak jak w innych krajach Unii Europejskiej.
Ale jak na razie zarządcy autostrady o zmniejszeniu czy całkowitym zniesieniu opłat nie chcą słyszeć. Dlatego motocykliści liczą, że nad ich problemem pochyli się ministerstwo. Jak mówią uczestnicy protestu, są już małe przecieki, że podobno trwają intensywne prace nad nowelizacją lub nową ustawą o drogach i autostradach, w której możliwe, że będzie subkategoria dla motocyklów. Nie wiadomo tylko kiedy.
Sami motocykliści są gotowi na kolejne protesty. I choć dzisiaj ruchu nie udało się im sparaliżować, a podniesiony szlaban ich zaskoczył, to jak zapowiadają – łatwo broni nie złożą. – Pracujemy nad nowymi formami protestów. Będą to na pewno metody, które zrobimy z zaskoczenia, żeby nie było takiego przygotowania albo psikusa, którego zrobią nam organizatorzy – mówią.
Sezon motocyklowy powoli zbliża się do końca, jednak o końcu batalii nie może być mowy. Bo po sezonie przyjdzie czas, by przesiąść się na cztery koła, na których też o swoje można walczyć.