Kolejorz z Pucharem Polski

Ruch Chorzów – Lech Poznań 0:1
Bramka: Sławomir Peszko (51). Żółte kartki: Ruch – Remigiusz Jezierski, Rafał Grodzicki; Lech – Tomasz Bandrowski, Zlatko Tanevski, Ivan Turina. Sędziował Tomasz Mikulski z Lublina.
Widzów 25 000.
Ruch Chorzów: Krzysztof Pilarz – Ariel Jakubowski, Rafał Grodzicki, Ireneusz Adamski, Tomasz Brzyski – Wojciech Grzyb, Michał Pulkowski (77. Gabor Straka), Grzegorz Baran, Marcin Nowacki (55. Artur Sobiech), Pavol Balaz – Remigiusz Jezierski.(65. Łukasz Janoszka).
Lech Poznań: Ivan Turina – Marcin Kikut, Zlatko Tanevski, Manuel Arboleda, Luis Henriquez – Sławomir Peszko (89. Jakub Wilk), Tomasz Bandrowski, Rafał Murawski, Semir Stilić (73. Dmitrij Injac) – Robert Lewandowski (90. Ivan Djurdjević), Hernan Rengifo.
Ruch broni się wiosną przed spadkiem z ekstraklasy, Lech walczy o mistrzostwo Polski. W międzyczasie obu niebiesko-białym drużynom przyszło walczyć o Puchar Polski. Chorzowianie ostatnie takie trofeum zdobyli w 1996 roku, “Kolejorz” – w 2004. Podopieczni trenera Waldemara Fornalika grali we wtorek u siebie (tu rozgrywają ostatnio mecze ligowe), ale… wszystkie cztery decydujące pojedynki PP z udziałem Ruchu na Stadionie Śląskim kończyły się wygranymi rywali. Ostatni raz na tym obiekcie finał rozgrywany był w 1993 roku, kiedy GKS Katowice pokonał w rzutach karnych drugi zespół Ruchu.
Na wtorkowy mecz przygotowano 25 tysięcy biletów, więc około połowy widowni stadionu pozostało puste. Jedną z szybszych żółtych kartek w historii finałów dostał Remigiusz Jezierski -ukarany został już w pierwszej minucie meczu. Po 10 minutach napastnik gospodarzy mógł zostać bohaterem, gdyby po centrze Marcina Nowackiego trafił z bliska do bramki. Potem przewagę miał Lech. Po uderzeniach Manuela Arboledy i Roberta Lewandowskiego musiał interweniować chorzowski bramkarz. Najlepszą okazję zmarnował w 20 minucie Hernan Rengifo – tak długo zwlekał z oddaniem strzału w polu karnym Ruchu, aż obrońcy wybili mu w końcu piłkę.
Po przerwie lechici przycisnęli i potrzebowali sześciu minut by objąć prowadzenie. Rengifo przedarł się przez chorzowską obronę, wyłożył piłkę w polu karnym Sławomirowi Peszko i Krzysztof Pilarz nie miał nic do powiedzenia. Chorzowianie odpowiedzieli “bombą” Tomasza Brzyskiego z rzutu wolnego i Ivan Turina musiał się natrudzić przy interwencji. W ostatnich minutach gospodarzom udało się zamknąć Lecha na jego połowie. Bez konsekwencji dla gości, którzy wywalczyli puchar i nagrodę finansową w wysokości 300 tysięcy złotych.