Kolos w rowie

Ważący czterdzieści ton dźwig zsunął się do rowu w Jawornicy pod Lublińcem ponad dobę temu. – Kierowca stanął, bo chciał mapę zobaczyć. A to jest kawał wozu, a jakie mamy dzisiaj pobocza? To jest miękkie. To jest droga na 1945 rok, a nie na dwudziesty pierwszy wiek – stwierdza Włodzimierz Suchała, mieszkaniec Jawornicy.
Na szczęście jednak jak na dwudziesty pierwszy wiek przystało, kilkugodzinna akcja wyciągania dźwigu przebiegła już bez problemu. Jako jeden z wielu przyglądał się jej Bolesław Krawczyk, miłośnik dźwigów. Według niego cała ta sytuacja mogła zakończyć się dużo gorzej. – Całe szczęście zadziałały wszystkie zawory odcinające hydraulikę, także wycieki oleju jeśli są – to minimalne – przyznaje Krawczyk.
Minimalne okazały się też straty. Jedyną była ta w czasie. Na przybycie pomocy technicznej bowiem oczekiwano prawie dobę. – Nikomu nic się nie stało, ale żeby usunąć ten pojazd potrzebny był sprzęt specjalistyczny, czekano do dnia dzisiejszego i dzisiaj przystąpiono do podniesienia tego pojazdu i wyciągnięcia go – wyjaśnia nadkom. Andrzej Jegerczyk z Komendy Powiatowej Policji w Lublińcu.